Prezes ZUS uspokaja: bankructwo systemu to mit, fundusz emerytalny jest odporny

– Prognoza Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) do 2080 roku pokazuje znaczną odporność systemu emerytalnego na finansowe skutki zmian demograficznych. Pozwala rozprawić się z potocznym mitem przyszłego „bankructwa” systemu emerytalnego – przekonuje prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.

ZUS jest ustawowo zobowiązany do opracowywania prognoz aktuarialnych (wycena rezerw pracowniczych, łącząc dziedziny matematyki ubezpieczeniowej, finansowej oraz rachunku prawdopodobieństwa i statystyki.). Corocznie opracowuje prognozy średniookresowe FUS i FEP, a co trzy lata prognozę długookresową funduszu emerytalnego.  W prognozach wykorzystuje się założenia makroekonomiczne oraz prognozę demograficzną Ministerstwa Finansów.

Prezes ZUS w wypowiedzi dla Informacyjnej Agencji Radiowej i Polskiej Agencji Prasowej zwraca uwagę, że o znacznej odporności funduszu emerytalnego na demografię świadczy, że jego saldo w 2080 roku będzie wyższe niż w 2023 roku. I to mimo prognozowanych niekorzystnych zmian w strukturze ludności, tzn. spadku liczby osób w wieku produkcyjnym i wzrostu liczby osób w wieku poprodukcyjnym, które będą skutkować wzrostem współczynnika obciążenia demograficznego.

Zgodnie z założeniami – jak wylicza prezes Uścińska – na 1000 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadać w 2023 r. ok. 390 osób w wieku poprodukcyjnym, w 2061 r. – 806 osób, zaś w 2080 r. – 839 osób.

– Potwierdzeniem stabilnej sytuacji finansowej i wypłacalności systemu emerytalnego w długim okresie są raporty niezależnych organizacji, takich jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) czy Komisja Europejska – argumentuje prof. Uścińska.

ZUS, powołując się na opracowanie OECD „Pensions at a Glance 2021”, podaje że udział publicznych wydatków emerytalno-rentowych w PKB Polski w 2019 r. wyniósł 10,6 proc., a w 2060 r. ma wynieść 10,8 proc. – różnica o 0,2 pp, czyli mniej więcej tyle samo. W innych państwach obciążenie wydatkami emerytalnymi ma w przyszłości znacznie wzrosnąć, np. w Belgii, w Czechach, Irlandii, Nowej Zelandii, na Słowacji, w Słowenii i na Węgrzech. Raport OECD jest więc korzystny dla Polski

Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska dodaje:  

– W wariancie podstawowym deficyt roczny funduszu emerytalnego wyrażony w procencie PKB rośnie z poziomu 2,2 proc. w 2023 roku do 2,9 proc. w latach 2025–2030, po czym maleje do poziomu 0,7 proc. w 2080 roku. Również wydolność funduszu, czyli stopień pokrycia wydatków ze składek, spadnie z 71 proc. w 2023 r. do 65 proc. w latach 2026–2029, a następnie wzrośnie do 88 proc. w 2080 r. Pogłębianie się deficytu w pierwszych latach prognozy wynika z pobierania emerytur przez osoby z wyżu demograficznego lat powojennych – tłumaczy prezes ZUS. 

Jak wynika z prognoz Komisji Europejskiej z 2020 r., do końca obecnej dekady populacja Polski zmniejszy się o prawie milion osób. I tu ważne będą jednostkowe koszty pracy oraz jej wydajność. Wskaźnik pokazuje, jaki jest koszt pracy przypadający na jednostkę produkcji (jednostkowy koszt pracy definiuje się jako sumę płac i pozapłacowych kosztów pracy przypadających na jednostkę wolumenu PKB). Jedną ze składowych kosztów przedsiębiorstw są ceny surowców, materiałów czy obecnie jedne z najważniejszych, czyli koszty energii.

Przerzucając te koszty na klienta – mamy wzrost inflacji. Pozostaje zatem wzrost wydajności pracy, zainwestowanie w nowoczesne maszyny. I jeszcze jeden czynnik – to napływ emigrantów zarobkowych oraz uchodzących przed grozą wojny. Tu pojawia się konieczność rządowej polityki migracyjnej i reform np. w urzędach pracy, by ułatwić oficjalne zatrudnienie obcokrajowców, uzupełniając kasę ZUS.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej