Praca w czasie koronawirusa. Troska o pracownika i ciągłość produkcji
Komentuje Paweł Dziwosz, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Federal-Mogul Bimet w Gdańsku

W firmie, jak w całej korporacji, działa sztab kryzysowy złożony ze specjalistów bhp, ochrony, kadr. Była telekonferencja w ramach koncernu. Dostrzegam troskę o pracowników, o ich stan zdrowia. Bo wysoko specjalistyczny przemysł motoryzacyjny jest wrażliwy na takie turbulencje. Przygotowania do sytuacji wyjątkowej poczyniono z wyprzedzeniem. Korporacja obejmuje fabryki w Chinach i w Korei Południowej. Była świadomość co się może stać i jak się rozwija pandemia.
Na wejściu i na wjeździe na teren zakładu jest mierzona temperatura, kontakty są ograniczone do minimum. Pracownicy, którzy nie uczestniczą w procesach technologicznych pracują zdalnie i wykonują obowiązki w domu. Jest wskazanie byśmy przyjeżdżali do pracy samochodami. Przez pracę zdalną części działów jest nieco więcej miejsc na parkingach.
Obowiązkowa jest dezynfekcja rak. Drzwi wewnętrzne są otwarte. Piktogramy informacyjne są widoczne. W łazienkach dmuchawy zastąpiono dozownikami ręczników jednorazowych. W stołówce przeorganizowaliśmy układ stołów, aby pracownicy blisko siebie nie siedzieli.
Skorygowany został czas pracy. Nie wszyscy stawiają się o jednej porze, by pracownicy naraz nie spotykali się przy wejściu, w szatni i wyjściu. Dostawcy są kontrolowani przez pomiar temperatury. Kierowcy TIR-ów, nie mogą wyjść z szoferki.
Środki zapobiegawcze wprowadziły koncerny motoryzacyjne, jak francuski Renault SA, Grupa PSA. W VW, jak się dowiaduję od kolegów związkowców, nie pracują w fabrykach w Poznaniu, Antoninku, Wrześni.
Nie wykluczam, że i nasza firma zawiesi, lub ograniczy, działalność by nie narazić załogi na dłuższą kwarantannę. W przemyśle motoryzacyjnym długa przerwa jest trudna do odrobienia. Staramy się utrzymać łańcuch dostaw i ciągłość produkcji. Powstać z kolan po tąpnięciu wywołanym pandemią będzie trudno.
Delikatnie się zwiększyła absencja. Paniki nie ma. Są środki ostrożności. Stąd pomiary temperatury, monitoring stanu zdrowia załogi, kamery termowizyjne, specjalne procedury w szatniach i na stołówce i dezynfekcja. Celem jest zminimalizowanie niebezpieczeństwa rozprzestrzenienia wirusa.