Ostatnia krucjata. Obrona Alkazar 1936


Ataki na świątynie przekroczyły granice protestu. Polska dotychczas nie była miejscem, w którym dochodziłoby do takich aktów barbarzyństwa.

Przeglądając nagrania z nocnych zajść w kilku miastach Polski natrafiłem na filmik, na którym grupa młodych narodowców z Marszu Niepodległości i Straży Narodowej, na schodach świątyni, śpiewa hymn „Z dawna Polski Tyś Królową”…

Lewaccy aktywiści 26 października br. nocą szturmowali kościół św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży! W relacjach widać jak z tłumu lecą w stronę obrońców kościoła butelki. Tłum wyje: to jest wojna! I jest to najłagodniejsze sformułowanie. Szturm na kościół św. Aleksandra w Warszawie został odparty!

W Oliwie, w poniedziałek do późnych godzin nocnych, przed katedrą także trwała próba sił.

W czasie społecznego rozedrgania nastrojów, gdy część Polek i Polaków próbuje ruszyć z posad bryłę świata, przypomnijmy zatem do czego prowadzi eskalacja napięcia, szczególnie mająca za podłoże waśnie światopoglądowe, czyli jeden z epizodów prawdziwej wojny, nie tej obwieszczanej plakatami „To jest wojna!”. Ona też, jak rewolucje we Francji i w Rosji, zaczęła się od wojny z religią, Kościołem, z ludźmi wierzącymi.

Skąd to skojarzenie? Młodzi narodowcy, broniący Świątyni śpiewający „Z dawna Polski Tyś Królową”… i Alkazar w Toledo, którego  broniło kilkuset członków Guardia Civil, dwustu pracowników akademii wojskowej i jej kadetów, 135 członków Falangi, i kilkudziesięciu monarchistów. Siły oblegających były  dziesięciokrotnie większe. Obrońcy byli odcięci od świata. Nie wiedzieli, czy idzie odsiecz. Nie wiedzieli. Wierzyli.  

Pięcioletni okres rządów republikanów (1931-1936) zamienił Hiszpanię w kraj chaosu. „Republikę” wspierał czołgami i lotnictwem Związek Sowiecki. Józef Stalin słał tam swoich doradców. Przy okazji pozyskując drogą „ekspropriacji” skrzynie ze złotem ze skarbu Hiszpanii.
W 1931 roku biskup Toledo, prymas Hiszpanii, został skazany na banicję. Pięć lat później komuniści, wpierani przez anarchistów i socjalistów pod wodzą Largo Caballero, zdobyli całkowitą władzę i w lutym 1936 roku stworzyli Frente Popular – Front Ludowy. Hiszpania celebrowała koniec demokracji. Mnożyły się napady, masowe plądrowanie i profanowanie kościołów, mordy księży, gwałty i mordy na zakonnicach, zabójstwa świeckich katolików.

W trakcie  prześladowań obiecywano duchownym darowanie życia pod warunkiem wyrzeczenia się wiary – w Toledo nie odnotowano żadnego przypadku apostazji. Zdarzyły się pojedyncze przypadki przejścia księży na stronę republiki.

I tak 105 księży i wiernych zostało zabitych w Toledo (hiszpańska stolica katolicyzmu, o znaczeniu sanktuarium na Jasnej Górze i katedry gnieźnieńskiej) w ciągu tylko pierwszych dwóch miesięcy lata 1936 r.

Ojciec Pascual Martin został zastrzelony przed kościołem świętego Mikołaja. Umierał krzycząc: „Viva Cristo Rey!” (Niech żyje Chrystus Król!). Ojciec Pedro Ruiz de los Pańos, dyrektor Braterstwa Diecezji Księży w Hiszpanii i animator seminariów duchownych, został zastrzelony przed szpitalem. Papież Jan Paweł II beatyfikował go 1 października 1995. Rektor seminarium w Toledo – Jose Sala, zginął razem z nim. Bezcenne dzieło sztuki – Biblia św. Łukasza, została wyniesiona z katedry w Toledo i zniszczona. Podobnie bezcenna średniowieczna figura Chrystusa.

W takiej atmosferze Brygady Międzynarodowe ściągały awanturników ze wszystkich stron świata. Do Hiszpanii spłynęło ponad 50 tys. brygadierów. Znaleźli się wśród nich sowiecki kondotier pułkownik Karol Świerczewski „Waler”, późniejszy jugosłowiański dyktator Josip Broz „Tito”, anarchiści, jak George Orwell (walczył w milicji POUM, a doświadczenia z wojny opisał następnie w „W hołdzie Katalonii”, wynaturzenia rewolucji w „Folwarku zwierzęcym”, a zagrożenia totalitarne w „1984”).

Komintern słał do Madrytu i Barcelony agentów. Zaczął się terror jakiego Hiszpania nie znała. Szalała Wojskowa Służba Dochodzenia pod nadzorem sowieckiego GPU oraz hiszpańska „CzeKa” wzorowana i nadzorowana przez NKWD.

Polityczny opór Frontowi Ludowemu stawiła Falanga Española założona przez Jose Antonia Primo de Rivery (rozstrzelany przez komunardów 20 listopada 1936 roku w Alicante) – Caídos por Dios y por España.

18 lipca 1936 r. Francisco Franco w Maroku poderwał oddziały do walki przeciwko rządowi Republiki Hiszpanii pod hasłem España – Una, Grande, Libre. Obok wojskowych dowodzonych przez generała Franco, znaleźli się żołnierze zawodowi z Italii, ochotnicy z Irlandii, lotnicy z niemieckiego Legionu Condor.

Karlistom, Falandze i monarchistom  w 1936 r. udało się opanować i utrzymać północno-zachodnią część kraju, Maroko i Wyspy Kanaryjskie oraz Baleary. W lipcu 1936 roku władze socjalistycznej republiki, przy pomocy międzynarodowej, stłumiły bunty w większości miast. Na prowincji panoszyła się chłopska antyklerykalna rewolta.

Wojskowi Franco zdołali utrzymać pozycje w enklawach otoczonych przez republikanów w Oviedo, Sewilli, Kordobie, Grenadzie oraz właśnie w Toledo z punktem oporu – Alkazarem. Wykorzystując ogromną przewagę, siły republikańskie zepchnęły rebeliantów pod wodzą pułkownika Jose Ituarte Moscardó do fortecy na wzgórzu.
Cyd XX wieku
O świcie w niedzielę 19 lipca 1936 r., w kaplicy w Alkazar odprawiona została msza święta. Madonna spoglądała z ołtarza na przelewający się tłum wiernych. Żołnierze Gwardii Cywilnej stali w nieruchomym szpalerze. Przybyli też cywile – niewyspani, w pogniecionych ubraniach, ale  wdzięczni za możliwość uczestnictwa we mszy bez konieczności znoszenia obelg ze strony ludzi ich nienawidzących, którzy zazwyczaj stali w każdą niedzielę przed wejściem do kościołów i przed katedrą w Toledo.

W upalne południa ryk motorów, silników ciężarówek i chmury pyłu obwieściły , że przybyło pod Alkazar trzy tysiące  milicjantów z Madrytu, dowodzonych przez jednego z najwyższych oficerów republikanów, generała Jose Riquelme. Zaczęło się oblężenie wzgórza.

Dziesiątki filmowców, dziennikarzy oraz komisarzy przybyło na okoliczne wzgórza i dachy by oglądać upadek twierdzy. Obrońcy jednak uparcie trwali. 

Moscardó miał pod swoim dowództwem dwustu pracowników akademii wojskowej i jej kadetów, sześciuset członków Gwardii Cywilnej, dwustu oficerów, dwustu falangistów. Przed terrorem w Alkazarze znalazło schronienie ponad pół tysiąca kobiet i dwie setki dzieci. To nie ułatwiało obrony. O cywilów trzeba było się zatroszczyć. Hiszpanki, jak np. Carmen Aragones, nie ustępowały odwagą mężczyznom.

Kiedy pod koniec sierpnia 1936 r. przysłany na prośbę obrońców ksiądz, by ochrzcił kilkoro dzieci (okazał się być zaufanym republikanów), namawiał kobiety do opuszczenia zamku, usłyszał od Carmen de Salamanca:
– Rozmawiałam z każdą kobietą w Alkazar i wszystkie myślą tak samo jak ja. Albo wyjdziemy stąd na wolność z naszymi mężczyznami i dziećmi, albo razem z nimi zginiemy w ruinach!

Ojciec i syn
Komendant pułkownik Jose Moscardó, wysoki  (metr osiemdziesiąt) sześćdziesięciolatek był człowiekiem głęboko oddanym Kościołowi i lojalnym wobec kraju. Czterdzieści lat wcześniej ukończył Akademię Wojskową właśnie w Toledo.

Pierwszą próbę zdobycia twierdzy przedsięwziął dowódca milicji w Toledo – ponury czekista Candido Cabello. W rękach oblegających był syn pułkownika Moscardó, Luis. Pod koniec pierwszego tygodnia obrony  patrol milicji zatrzymał przypadkowo 24-letniego Luisa. 
Milicyjne trójki nazywano popularnie „Checas”, od nazwy CzeKa. Głównym zwierzchnikiem „Checas” w Toledo był właśnie prawnik Cabello. Znał z widzenia Luisa Moscardó.

23 lipca 1936 r. rano Cabello zatelefonował do Moscardó z ultimatum. Jeśli nie podda Alkazaru to Luis zostanie rozstrzelany. Cabello zapowiedział: – Daję panu dziesięć minut na poddanie się. Jeśli pan tego nie zrobi, zastrzelę pańskiego syna. On stoi teraz obok mnie.  
– Wierzę panu – odpowiedział Moscardó.
– Ale żeby mógł się pan przekonać, oddaję słuchawkę – ciągnął Cabello.
Luis podszedł do telefonu.
– Tato!
– Co się dzieje, chłopcze?
– Nic… Mówią, że mnie zastrzelą. Nie martw się o mnie – odpowiedział Luis.
– Powierz duszę Bogu. „Viva Espańa!”. Żegnaj synu – odpowiedział Moscardó.
– Żegnaj, ojcze!  
Cabello ponownie podszedł do telefonu i usłyszał głos Moscardó:
–  Alcazar się nie podda!
Cabello rzucił słuchawkę na widełki i powiedział do milicjantów:  
– Skoro jego ojciec tego chce, zróbcie o co prosi.
Luis Moscardó został rozstrzelany prawdopodobnie dwa tygodnie później, gdy oblężenie jeszcze trwało. Starszy syn Moscardó, Pepe, został aresztowany w Barcelonie, gdy z kieszeni wypadł mu medalik z Matką Boską. Został rozstrzelany.

José Moscardó e Ituarte (pierwszy z lewej) miał prawo do noszenia na mundurze czarnego płaszcza żałobnego ku pamięci dwóch synów

Przez całe lato 1936 r. trwał zażarty pojedynek. Republikanie mieli  dziesięciokrotną przewagę w ludziach i sprzęcie oraz przewagę psychologiczną. Obrońcy byli całkowicie odcięci od obszaru  kontrolowanego przez zwolenników Franco. Nie mieli informacji na temat wypadków rozgrywających się w innych częściach Hiszpanii. Ich los wydawał się przesądzony, rachuby na odsiecz – złudne.

Dopiero 17 sierpnia garnizon zdołał złapać fale Radia Lizbona. Obrońcy   usłyszeli o kolumnie maszerujących przez Estramadurę w ich kierunku.

9 września 1936 r. obrońcy odrzucili propozycję rozejmu złożoną przez majora Vincente Rojo.  

Republikanie podjęli zatem kolejną próbę złamania oporu. Podłożyli ładunki wybuchowe pod dwie wieże Alkazaru i 18 września jedna z wież została wysadzona w powietrze. Milicjanci wdarli się na dziedziniec zamku i wywiesili czerwoną flagę. Kilkuset żołnierzy czerwonej Gwardii Szturmowej, ruszyło do ataku, wdzierając się na hałdy gruzu. Całkowicie pewni zwycięstwa, usłyszeli nagle nad  głowami dźwięk trąbki. To piętnastoletni trębacz z Alkazaru grał sygnał do kontrataku.
Po kolejnej nieudanej próbie podpalenia i zdobycia Alkazaru do Toledo przybył Francisco Largo Caballero, przywódca socjalistów i lewaków. Zażądał zdobycia twierdzy w ciągu 24 godzin.

Generał Franco wydał rozkaz: Na odsiecz! 23 września wojska pod dowództwem generała Iglesiasa Vareli ruszyły z pomocą twierdzy. Musieli się śpieszyć. Oblegający podłożyli ponownie bomby pod wieżę i 25 września 1936 r. budowla runęła do Tagu. Filmowali to liczni kamerzyści, licząc na obrazy triumfu republikanów. Zachowały się zdjęcia filmowe z burzenia historycznej budowali.

27 września 1936 roku o wschodzie słońca znużeni obrońcy Alkazaru po raz pierwszy ujrzeli wojska gromadzące się na północnych wzniesieniach wokół Toledo. W południe gen. Varela rozpoczął atak.  Jego oddziały  wkroczyły do Toledo 28 września. Na powitanie pułkownik Moscardó meldował: „Mi general, sin novedad en el Alcázar”. „Sin novedad!” (Nic nowego) – 18 lipca 1936 roku tak brzmiało hasło rebeliantów do wybuchu powstania przeciwko socjalistyczno-anarchistycznej republice.

Artur S. Górski

Fot. Google_Art_Project

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej