„Orlęta. Grodno ‘39” – film o sowieckiej agresji widzianej oczami żydowskiego dziecka

„Orlęta. Grodno ‘39” pierwszy pełnometrażowy film o sowieckiej agresji z 1939 roku i złożoności dramatycznych losów we wschodniej Polsce miał premierę kinową 9 września br. Mógł być historyczny fresk – wyszedł film oparty na schematach, zlepek scen raczej udanych, acz opartych na kliszach.

Obraz bierze udział w pokazach konkursowych rozpoczynającego się 12 września br. Festiwalu PFF w Gdyni. Czy będzie sukces?

Jakie były fakty? Od 20 do 22 września 1939 r. trwała dramatyczna obrona Grodna przed nacierającą ze Wschodu hordą. Wśród obrońców miasta i około 300 ofiar akcji odwetowej sowieckich żołnierzy, znaleźli się uczniowie, harcerze. Dramatyzm sytuacji potęgowała działalność tzw. V kolumny, rekrutującej się spośród komunistów, Rusinów i Żydów. W 1921 r., według spisu ludności, miasto liczyło 34,7 tys. mieszkańców: ok. 17,3 tys.  to Polacy, 15 tys. – Żydzi, 2 tysiące mieszkańców miasta to byli Białorusini, Rosjanie, Litwini, Ormianie.  

Autorzy filmu „Orlęta. Grodno’39” bohaterem filmu uczynili postać 12-letniego Leosia, chłopaka z żydowskiej rodziny, ucznia oraz jego przyjaciół. Leoś, pochodzący z żydowskiej rodziny, jest pasjonatem historii, polskiej literatury, marzy, aby w szkolnym przedstawieniu zagrać Zbyszka z Bogdańca, uczy się tradycji romantycznej –  postawa to wówczas nieczęsta, ale nie można zaprzeczyć, że się zdarzała wśród innych, niż polska, narodowości. Film pokazuje też dyskryminowanie dzieci żydowskich w szkole oraz antysemickie akcje ONR-Falanga. W 1939 r. Leoś i jego kolega naiwnie postanawiają pomóc naszemu wojsku. Jego brat przystaje do komunistycznej bojówki.

We wrześniu 1939 r. w Grodnie silny dotychczas garnizon opustoszał, żołnierze zasilili Armię Prusy i kierunek obrony na odcinku Lwów. Pozostały oddziały uzupełnienia 29. Dywizji Piechoty, KOP i kompania wartownicza. Po 17 września 1939 r. dołączyły doń oddziały ewakuowane z terenów zajętych przez Armię Czerwoną oraz uczniowie i harcerze.  

Pokazywanie wojny oczami dziecka ma swoją kinową tradycję, choćby porażający film „Idź i patrz” i równie tragiczne „Imperium słońca”, refleksyjny „Chłopiec w pasiastej piżamce”, tragiczny a zabawny film „Zycie jest piękne”. Produkcja w reż. Krzysztofa Łukaszewicza nie pozostawia widzów obojętnymi, nie odwraca kamery od okropności wojny. Za reżyserię filmu oraz scenariusz odpowiada Krzysztof Łukaszewicz. Muzykę do „Orląt” skomponował Michał Lorenc, autorem zdjęć jest Tomasz Wójcik, a scenografii – Ewa Skoczkowska.
Przypomnijmy, że w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu źródeł zbrodni na polskich żołnierzach i cywilach należy szukać w nacjonalizmie ukraińskim, na ziemiach, gdzie przeważała ludność białoruska i żydowska V kolumna była komunistyczna i sowiecka. Komuniści w II RP przygotowywali się do wystąpienia zbrojnego, gromadzili broń, byli szkoleni przez instruktorów sowieckich przenikających przez granicę. Do 1924 roku, czyli do powstania Korpusu Ochrony Pogranicza granica płonęła, dochodziło do sabotażu i rabunków.

W 1939 roku tworzyły się w miastach i miasteczkach komitety rewolucyjne i oddziały czerwonej milicji (Włodzimierz Wołyński, Grodno), a strzały zza węgła do żołnierzy powodowały palenie całych wsi. Po 17 września bramy triumfalne dla Armii Czerwonej szczególnie drażniły i napawały goryczą Polaków. Zachowanie sąsiadów było długo przechowaną traumą polskich mieszkańców ziem wschodnich RP. Armię Czerwoną Żydzi, Ukraińcy i Białorusini witali chlebem i solą. Całowano pancerze czołgów. Pojawiały się portrety Stalina. W Grodnie w latach 30 XX w. byli ludzie pozostający pod wpływem propagandy komunistycznej, którzy próbowali zorganizować prosowieckie „powstanie”. Film nie czyni z tego wątku sprawy ważnej. Szkoda.

W tragicznych dniach wrześniowych gen. Stefan Rowecki „Grot” raportował:

Ujawniło się, że ogół żydowski we wszystkich miejscowościach, a już szczególnie na Wołyniu, Polesiu i Podlasiu, zanim jeszcze ustąpiły polskie oddziały, wywiesił flagi czerwone i ustawił bramy triumfalne na powitanie wojsk bolszewickich, zorganizował samorzutnie rewkomy i czerwoną milicję, że po wkroczeniu bolszewików rzucił się z całą furią na urzędy polskie, urządzał masowe samosądy nad funkcjonariuszami państwa polskiego, działaczami polskimi, masowo wyłapując ich jako antysemitów i oddając na łup przybranych w czerwone kokardy mętów społecznych.

Wnet jednak chłopów skolektywizowano, wszelkie organizacje niekomunistyczne zaczęły być tępione. Bogatszych chłopów, przedsiębiorców i kupców narodowość nie uchroniła przed podróżą w bydlęcych wagonach w głąb „Sowietów”.

Żydzi, uciekinierzy spod administracji niemieckiej, którzy nie poparli czynnie nowych władz sowieckich, mieli wracać do Generalnego Gubernatorstwa. Na Bugu oraz we Lwowie pojawiły się nawet speckomisje dwóch sprzymierzeńców w celu wymiany uchodźców pomiędzy strefami okupacyjnymi niemiecką i sowiecką.  

Podczas wojny obronnej 1939 roku V kolumnę w Polsce tworzyli też obywatele polscy narodowości niemieckiej, których poczynania były koordynowane przez Niemcy. W 1939 r. włączyli się do systematycznej i systemowej akcji mordów i grabieży. Organizacje sabotażowe i bojowe liczyły ponad 10 tysięcy dywersantów. W 1939 roku wieloetniczna i wielokulturowa II Rzeczpospolita – jako państwo – poniosła klęskę, wraz z ideą Polski jako ojczyzny wielu narodowości, lojalnych wobec państwa.   

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej