Ojciec oczekiwał synów oraz chleba. Nie wiedział, że zaszli po chleb aż do nieba…
15 grudnia roku pamiętnego
Poszli ulicami, miasta portowego
Robotnik stoczniowy, z dokerem pod rękę
Nie wiedząc, że własną krwią piszą piosenkę
Bo przecież ich ojciec, pięściami ze stali
Do przepaści dziejów, strącił kapitalizm
I swymi rękami, zbierał gruz Warszawy
Dla partii, dla chleba, robotniczej sprawy
Szli tylko przypomnieć, tym co zapomnieli
Że nim w tłuszcz obrośli, w ręku kilof mieli
Lecz gdy zawołali, chleba daj nam Polsko!
Przysłała im władza milicje i Wojsko
Zaciśnięte ręce, wznieśli ponad głowy
Stoczniowiec i doker, żądali rozmowy
Zamiast odpowiedzi, do tłumu się strzela
Umiera stoczniowiec, na rękach dokera
Gdy krew się polała, serca się wzburzyły
I swoim płomieniem, do partii spaliły
Płomień ten ożywił, bladą twarz dokera
Gdy gnieciony czołgiem, na bruku umierałOjciec oczekiwał synów oraz chleba
Nie wiedział, że zaszli po chleb aż do nieba
A za jego synów, Ci co pozostali
Pięścią, krwią, kamieniem, historię pisali
Wieczorne obchody rocznicowe tragicznych grudniowych dni roku 1970 w Gdańsku miały swój początek 16 grudnia br. na placu Solidarności. Wśród zniczy, wieńców i pocztów sztandarowych na moment zgromadzeni przenieśli się w inny, tragiczny czas, gdy na rozkaz ówczesnej władzy do robotników i uczniów strzelała milicja i wojsko. Grudzień w naszym narodowym kalendarzu jest miesiącem wyjątkowym. W 1970 roku reżim, w osłonie cenzury, rozprawił się krwawo z robotnikami i młodzieżą Wybrzeża.
Tego dnia – przed 52 laty, rano, tuż przy bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej, wówczas noszącej imię „Lenina”, kule śmiertelnie ugodziły 27-letniego „dźwigowego” Jerzego Matelskiego oraz 22-letniego „piaskarza” z W-1 Stefana Mosiewicza. Kilkunastu ich kolegów odniosło rany od rykoszetów.
Wśród składających w piątek 16 grudnia kwiaty byli związkowcy, samorządowcy, przedstawiciele prezydenta RP, rządu i parlamentu m.in. wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, szef gabinetu prezydenta RP Paweł Szrot, wojewoda pomorski Dariusz Drelich, poseł Kacper Płażyński, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, związkowcy z „Solidarności”. Nie było władz Gdańska. Te wolałby obchodzić rocznicę oddzielnie.










Grupa kilku osób m.in. Krzysztof Dośla, przewodniczący NSZZ „S” w Regionie Gdańskim i gdańscy radni przeszli pod dawny gmach KW PZPR, dzisiaj siedzibę Prokuratury Okręgowej. Tam zapalili znicze. Partyjna siedziba, jako symbol reżimu, została podpalona przez demonstrantów przed południem (9.45-10.15) 15 grudnia 1970 roku.
W miejscu, gdzie 17 grudnia 1981 roku od strzału w głowę zginął 20-letni Antoni Browarczyk, zapalili znicze i złożyli kwiaty Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG NSZZ „S” oraz gdańscy radni PiS Krzysztof Koralewski, Piotr Gierszewski i Romuald Plewa.
Pomnik Ofiarom Stanu Wojennego w Gdańsku znajduje się na Targu Rakowym. Od 12 lat jest to miejsce, w którym kibice Lechii Gdańsk i związkowcy z „Solidarności” oddają hołd ofiarom stanu wojennego. W miejscu śmierci jednej z najmłodszych ofiar stanu wojennego przez kilka lat stał brzozowy krzyż. Teraz jest pomnik – płaskorzeźba leżącego, konającego młodzieńca. Antoni Browarczyk wyszedł na ulice Gdańska 17 grudnia 1981 r. by wraz z innymi zaprotestować przeciwko bezprawiu, sprzeciwić się kłamstwu. Zapłacił za to najwyższą cenę. O pomnik upominały się i czyniły starania NSZZ „Solidarność”, Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej, Stowarzyszenie Lwy Północy.
Wieczorem w bazylice św. Brygidy w Gdańsku odprawione zostało rocznicowe nabożeństwo z udziałem m.in. związkowych pocztów sztandarowych. Mszy św. przewodniczył ks. bp Wiesław Szlachetka, który przedstawił podczas kazania swoistą egzegezę marksizmu. Wskazał też na dawne i te obecne, zgubne dla Człowieka, dziedzictwo dzieł Karola Marksa. Nawiązując do tragedii z 1970 r. ks. biskup przypomniał, że „kainowa zbrodnia dotknęła tych, którzy wołali o wolność i chleb”, za zbrodnią stoją ówczesne władze zaślepione komunistyczną ideologią, które wydały rozkaz strzelania do bezbronnych, bicia i torturowania ich. Za tą zbrodnią stoją również ci, którzy bezrefleksyjnie ten rozkaz wykonali”. Wezwał też do obrony tradycyjnych wartości zakorzenionych w religii, szacunku do życia i w nauczaniu św. Jana Pawła II.
