Obronimy pamięć i dzieło życia św. Jana Pawła II, który mówił o nas i za nas, gdy „Solidarność” była w podziemiu

17 marca br. na budynku gdańskiej siedziby Komisji Krajowej i ZRG NSZZ „Solidarność” oraz na ścianie bazyliki pw. św. Brygidy zawisły banery z wizerunkiem św. Jana Pawła II. To odpowiedź na nasilające się ataki wymierzone w dobre imię Ojca Świętego w kontekście filmu wyemitowanego przez jedną ze stacji komercyjnych.

W reportażu „Franciszkańska 3” wyemitowanym na antenie stacji TVN24, należącej do prywatnego kapitału amerykańskiego, zarzucono biskupowi i kardynałowi Karolowi Wojtyle, że wiedział o nadużyciach seksualnych trzech księży z archidiecezji krakowskiej i ukrywał je przez przenoszenie do innych parafii, a jednego – na studia do Wiednia.

Do ataku na pamięć o Ojcu Świętym przyłączyły się posłanki Lewicy, które zażądały usunięcia imienia Jana Pawła II z nazwy ulic, szkół i pomników w przestrzeni publicznej. Z kolei Prawo i Sprawiedliwość oraz PSL zgłosiły swoje uchwały w sprawie obrony dobrego imienia Jana Pawła II. Sejm przyjął uchwałę PiS 9 marca br. głosami tego posłów tego klubu i Konfederacji. Posłowie klubu KO nie uczestniczyli w głosowaniu.

– Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież św. Jan Paweł II najwybitniejszy Polak w historii. Jest to próba skompromitowania Jana Pawła II materiałami, których nie odważyli się wykorzystać nawet komuniści – napisano w uchwale.

O polityczno-medialne ataki na Ojca Świętego Jana Pawła II „Tygodnik Solidarność” i o obronę dzieła papieskiego życia zapytał ks. kanonika Ludwika Kowalskiego, proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku.

– Nasz przekaz w formie obrazu został zainstalowany na ścianie Kościoła Wolności i Solidarności przy figurze Jana Pawła II. Pamiętamy papieża Polaka z czasów, gdy byliśmy zniewoleni pod butem sowieckim. Wtedy nasz Rodak nie zostawił nas, choć został wybrany papieżem w 1978 roku i przeniósł się z Krakowa do Rzymu. Jan Paweł II miał w sercu obraz Polski, która była jego domem i potrzebowała pomocy. Dlatego przede wszystkim modlitwą wspierał swoją Ojczyznę, spotykał się z Polonią na uchodźctwie w różnych zakątkach świata i na forum międzynarodowym m.in. przez osobistą relację z Prezydentem USA Ronaldem Reaganem. Obaj byli przekonani, że Bóg interweniował, by ocalić ich życie dla ważnej sprawy. Jan Paweł II głęboko wierzył, że ocalał dzięki Matce Bożej. Z kolei Reagan powiedział po zamachu, że reszta jego życia należy już tylko do „szefa z góry”. Obaj przywódcy wierzyli, że Bóg interweniował w ich życiu, by mogli wyzwolić Europę Wschodnią z komunizmu i przyczynić się do odzyskania niepodległości Polski i wielu krajów za żelazną kurtyną. To powszechna wiedza, że Jan Paweł II skutecznie odciął głowę komunistycznej hydrze – podkreślał proboszcz parafii św. Brygidy.

Pytany o osobiste wspomnienia z Ojcem Świętym, ksiądz Ludwik Kowalski wspominał mszę świętą odprawioną przez Jana Pawła II na Zaspie w 1987 roku i wizytę pod pomnikiem Poległych Stoczniowców.

– Jan Paweł II zgromadził wokół ołtarza na gdańskiej Zaspie milionową rzeszą wiernych. Miałem wtedy okazję być przy Papieżu przez zupełny przypadek. Będąc klerykiem Gdańskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Oliwie uczestniczyłem w organizacji pobytu papieża w Gdańsku. Podczas prób zachorował kleryk, który miał być odpowiedzialny za posługę na mszy św. przy miejscu przewodniczenia Jana Pawła II. Po kolejnej próbie kapelan Ojca Świętego poprosił mnie abym, skoro uczestniczyłem w przygotowaniach, pozostał do dyspozycji. I tak byłem blisko Ojca Świętego, podtrzymując mikrofon papieżowi w czasie mszy świętej gdy przemawiał. Widziałem wtedy z bliska jego twarz pełną radości i optymizmu, słyszałem Jego mocny zdecydowany pełen nadziei głos. Gdy po mszy zeszliśmy do zakrystii znajdującej się pod ołtarzem, to uklęknął i tym samym nas posłał na kolana. Wszyscy uklęknęliśmy, spojrzałem w Jego kierunku i dostrzegłem, że twarz Ojca Świętego bardzo się zmieniła. To był obraz mistyka w pełni skupionego na modlitwie. Zrozumiałem wtedy ile odwagi trzeba mieć, jaki wysiłek trzeba włożyć, ile serca trzeba ofiarować by pomóc człowiekowi zniewolonemu, cierpiącemu któremu brakuje nadziei i siły. Ów koszt olbrzymiej ofiary i trudu można było zaobserwować w tej jednej chwili na Jego twarzy – wspominał ks. Ludwik Kowalski.

– Ojciec Święty wyraził także pragnienie by zjawić się przy Pomniku Trzech Krzyży i upamiętnić ludzi walczących o wolność z PRL-owską władzą. Gdańszczanie nie byli wówczas dopuszczeni pod „Trzy Krzyże” do Ojca Świętego, pomnik otoczono kordonem ORMO i SB. Komuniści byli dobrze zorganizowani, lecz nie w celu powitania Polaka Papieża, ale byli odwróceni do Ojca Świętego plecami. Tak jakby chcieli mu powiedzieć: „po co tu przyjechałeś? Nie pomagaj Rodakom, zajmij się czymś innym, bo to się dla Ciebie naprawdę może źle skończyć”. Dzisiaj po latach niektórym z tego powodu jest po prostu wstyd i przyznają się do tego otwarcie. Tamto milczenie Jana Pawła II  przemówiło do ludzi znacznie bardziej niż zrobiłyby to aplauz i wiwaty tłumu, a NSZZ „Solidarność”, strajkujący w zakładach pracy i walczący z nieludzkim systemem tym bardziej przekonywali się, po której stronie należy stanąć. I do dzisiaj pamiętają, że Ojciec Święty był dla narodu wsparciem i Ojcem – zaznaczył duchowny.

Oskarżenia pod adresem Ojca Świętego Jana Pawła II to jeden z elementów ataku na cały Kościół.

– Uderza się w namiestnika Chrystusowego na Ziemi, żeby doprowadzić do osłabienia Kościoła powszechnego. Ten atak ma służyć pomniejszeniu roli Kościoła we współczesnym świecie. Tego Kościoła, który głosi miłosierdzie, sprawiedliwość, dobro i pokój; Kościoła, który opowiada się za życiem przeciw śmierci, za małżeństwem w naturalnym jego kształcie mężczyzny i kobiety; opowiada się za rodziną i autorytetem, jakim jest ojciec i matka; Kościoła, który opowiada się po prostu za dobrem – stwierdził ksiądz Kowalski.

W tym kontekście ks. Kowalski podał przykład Chrystusa, który dokonywał cudów i był wzorem “najpiękniejszego człowieczeństwa”, a mimo to faryzeusze bluźnili przeciw Niemu.

– Gdy Jezus wyrzucał złego ducha powiedzieli o nim, że ma w sobie Belzebuba. Pamiętajmy o słowach Chrystusa, który mówił: “jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować”. Każdy Chrześcijanin bez wyjątku, także i Ojciec Święty, prędzej czy później będzie prześladowany, bo głosi naukę Chrystusa. Tak się działo, gdy Jan Paweł II rozpoczynał swój pontyfikat i niebawem został postrzelony 13 maja 1981 roku na placu Świętego Piotra – przypomniał duchowny i zwrócił uwagę na fakt, że życiorys Ojca Świętego Jana Pawła II był niejednokrotnie, szczegółowo prześwietlany m.in. w czasie procesu informacyjnego, beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego.

– Życie Jana Pawła II było bardzo przejrzyste i toczyło się w dużej mierze na naszych oczach. Z pewnością do wielu wydarzeń, problemów, rozmów związanych z osobą Jana Pawła II sięgano podczas procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego które trwają przez lata. Tam bardzo dokładnie i szczegółowo prześwietla się kandydata na Ołtarze. Jeżeli ktoś ma pytania i chciałby wyjaśnić jakąś kwestię, to oczywiście należy sięgnąć do materiałów archiwalnych, do historii i opracować rzetelnie temat przede wszystkim w prawdzie bo tylko „prawda nas wyzwoli” – podsumował proboszcz gdańskiej parafii św. Brygidy.

Przypomnijmy, że w reportażu wykorzystano materiały z archiwów SB (Departamentu IV MSW) i akt sądowych. Istnieje taka stara metoda służb, stosowana też przez UB i Służbę Bezpieczeństwa: nie wystarczy zabić człowieka, trzeba zabić pamięć o nim, splugawić. Postać Jana Pawła II jednoczyła Polaków, nakłaniała do szukania tego, co łączy.    

(na podst.: Tysol.pl)

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej