Mikołaj Święty przynosi nam prezenty, a kim był?

Czy Święty Mikołaj istniał naprawdę? Dlaczego to on rozdaje prezenty? Cy to rzeczywiście jego zadanie, czy może robi to Gwiazdor? Prezentujemy historię chyba najbardziej znanego i lubianego świętego. Jego postać i kult łączą Zachód i Wschód.

Historyczny święty Mikołaj urodził się około 270 roku w Patarze na terenie obecnej Turcji. Od dzieciństwa cechował się wyjątkową pobożnością i życzliwością wobec bliźnich. Jego rodzice byli zamożnymi ludźmi, co ułatwiało młodemu Mikołajowi pomaganie ubogim. Według legendy pewnego dnia dowiedział się, że jeden z mieszkańców Patary zubożał tak, że nie był w stanie zebrać posagu dla swoich trzech córek. Mikołaj ukradkiem podrzucił dziewczętom trzy sakiewki z pieniędzmi. Gdy został biskupem Miry, stał się sławny jako duszpasterz i dobroczyńca.

Podczas panowania cesarza Dioklecjana (w latach 284-305), został uwięziony – edykt mediolański cesarza Konstantyna, z roku 313, przywrócił mu wolność. Uczestniczył w soborze nicejskim w roku 325, na którym została potępiona herezja ariańska. Zmarł 6 grudnia około roku 350.

 

Święty Mikołaj – Fra Angelico, tempera na desce z XV wieku.

Już w XII wieku specyficznym elementem obchodów dnia św. Mikołaja 6 grudnia stało się obdarowywanie dzieci prezentami.

We Francji wieczorem 5 grudnia siostry zakonne zostawiały pod drzwiami domów prezenty dla dzieci z ubogich rodzin, które znajdowały je następnego dnia. Od XV wieku pojawiają się informacje w źródłach polskich, czeskich, austriackich, holenderskich, belgijskich i niemieckich, według których dzieci oczekiwały na prezenty od świętego – kładły na parapecie lub przy kominku buty albo wieszały na ramach okiennych skarpety, w których spodziewały się znaleźć upominki. Czasem prezenty wręczał mężczyzna przebrany za świętego.

W wielu krajach kult świętego Mikołaja nałożył się na pozostałości dawnych wierzeń pogańskich. Efektem są fantastyczne postaci różnych asystentów świętego. W Słowenii, Austrii i na Węgrzech, a także w niemieckiej Bawarii i Tyrolu, takim pomocnikiem jest Krampus. W Holandii Mikołajowi towarzyszy czarny młodzieniec nazywany Czarnym Piotrusiem (Zwarte Piet) – według różnych tradycji kolor jego skóry jest skutkiem przeciskania się przez brudne od sadzy kominy albo po prostu świadczy o afrykańskim pochodzeniu.

W Niemczech wraz z Mikołajem przychodzi Knecht Ruprecht – mnich w kapturze na głowie, z kijem wędrowca. Pomocnicy pomagają w podrzucaniu prezentów tylko grzecznym dzieciom, te niegrzeczne mogą skarcić (np. uderzeniem rózgą), a nawet… porwać.

Hiszpańskie dzieci muszą poczekać na prezenty do 6 stycznia i oczekują ich nie od Mikołaja, ale od Kacpra, Melchiora i Baltazara. W Grecji podarki przynosi święty Bazyli, który czyni to 1 stycznia. Również rosyjskie dzieci tego dnia czekają na prezenty – od Dziadka Mroza i jego towarzyszki Śnieżynki (postaci wymyślonych w dawnym Związku Radzieckim).

Ciekawa tradycja panuje we Włoszech – dzieci 6 stycznia dostają prezenty od… czarownicy nazywanej La Befana. Według legendy wiedźma chciała wręczyć prezent Dzieciątku Jezus, ale po drodze zabłądziła. Od tego czasu wrzuca przez komin podarki do każdego domu, w którym mieszka dziecko, mając nadzieję, że okaże się Jezusem.

Nieco zamieszania do „Mikołajowej” tradycji wprowadziła reformacja – protestanci odrzucali kult świętych, nie mieli jednak serca zakazać dzieciom oczekiwania na podarki. Niejako w zastępstwie mikołajków zaczęli lansować tradycję podrzucania prezentów 24 grudnia – w Wigilię Bożego Narodzenia. Tajemniczym darczyńcą ma być narodzone Dzieciątko Jezus. Jednak nowa tradycja, która miała stać się konkurencją dla mikołajków, zaczęła funkcjonować równolegle. W rezultacie wiele dzieci na całym świecie oczekuje prezentów dwa razy w roku – 6 grudnia od Świętego Mikołaja i 24 grudnia od Dzieciątka Jezus. Tak dzieje się między innymi w Chorwacji, na Węgrzech, we Włoszech, w południowych i zachodnich Niemczech, w Luksemburgu, Słowacji i Czechach, w Kolumbii i Meksyku, a także na polskim Górnym Śląsku.

Czasem przyjmuje się, że 24 grudnia prezenty przynoszą postaci przejęte z miejscowego folkloru. Przykładowo w Szwecji tajemniczym darczyńcą jest krasnoludek Jul Tomte, na Islandii trzynastu gnomów nazywanych Yuletide-lads, a w niektórych rejonach Dolnego Śląska i w południowo-wschodniej Polsce postać określana jako Gwiazdka. Często wigilijne prezenty przynosi starszy pan przypominający świętego Mikołaja, ale niebędący biskupem – w Danii nazywa się Julemand, w Portugalii Pai Natal, w północnych, środkowych i wschodnich Niemczech Weihnachtsmann, a w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej, na Kujawach, Kaszubach i Warmii Gwiazdor. W Małopolsce i na Podkarpaciu roznosi je Aniołek. Z kolei na Mazowszu, a także w Stanach Zjednoczonych przyjmuje się, że Święty Mikołaj odbywa w Wigilię powtórny rajd.

Ze Stanów Zjednoczonych wywodzi się rozpowszechniony współcześnie wizerunek Świętego Mikołaja. Dawniej, zgodnie z tradycją chrześcijańską, przedstawiano go jako biskupa. Tymczasem w Stanach – a później, za pośrednictwem popkultury, w innych krajach – wylansowano postać Mikołaja w charakterystycznym czerwono-białym kubraczku i czapce. Niebagatelną rolę w propagowaniu tego wizerunku odegrał koncern Coca-Cola, produkujący popularny napój w butelkach z biało-czerwonymi etykietami. Wokół skomercjalizowanego Mikołaja narosło wiele świeckich opowieści – jego mieszkaniem ma być Rovaniemi w Laponii, w przygotowywaniu prezentów pomagają mu elfy, a jako środek lokomocji służą sanie zaprzęgnięte w dziewięć reniferów z czerwononosym Rudolfem na czele.  Niektórzy akceptują „nową świecką tradycję”, inni nawołują do powrotu do przedstawiania Mikołaja jako świętego biskupa. Wydaje się jednak, że ich postulaty mają małą szansę powodzenia – postać skomercjalizowanego Mikołaja wykorzystuje zbyt wiele marek, od firm produkujących słodycze przez wytwórnie świątecznych dekoracji po przemysł filmowy.

 Martyna Werra

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej