Jaka i czyja ma być szkoła…

Od 1 grudnia br. rozpocznie się urzędowanie Moniki Chabior w gdańskim magistracie. Zajmie ona fotel zastępcy prezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych, opróżniony przez Piotra Kowalczuka.  

Zarówno niepsodziewane podanie się do dymisji piastującego swą funkcję od sześciu lat Piotra Kowalczuka (zdecydować miały „powody osobiste”), jak i powołanie – jak o sobie pisze – „socjolożki” Moniki Chabior odbyło się w sposób nasuwający przypuszczenia o krótkiej ławce kandydatów do rządzenia półmilionowym ambitnym miastem, jak i o specjalnych okolicznościach odejścia z urzędu dotychczasowego odpowiedzialnego za sprawy społeczne członka zespołu Pawła Adamowicza, a teraz Aleksandry Dulkiewicz.  

– Z zawodu i zamiłowania jestem socjolożką. Moją wiedzę i doświadczenie wykorzystuję, żeby wspierać ludzi, organizacje i instytucje w efektywniejszym działaniu dla dobra społecznego. Prowadzę szkolenia, doradztwo, działania badawcze. Pomagam pozyskiwać pieniądze na dobre projekty, które chętnie współtworzę. Największym projektem, w którym brałam udział było UEFA EURO 2012, w którym pełniłam rolę koordynatorki Programu Odpowiedzialności Społecznej w Spółce PL.2012 – pisze przyszła odpowiedzialna za trzysta gdańskich szkół samorządowych i niesamorządowych różnych szczebli, setkę przedszkoli i żłobków, MOPR i pomoc społeczną oraz plejadę organizacji pozarządowych.

Jak Monika Chabior będzie prowadziła swoją edukacyjno-urzędniczą misję? Na razie m.in. na facebooku moderuje grupę #PuckiStrajkKobiet. To grupa prywatna, a jej członkowie przedstawiają się jako „bezpartyjny, oddolny ruch kobiet i mężczyzn domagających się zapewnienia i realizacji praw kobiet w Polsce”. Monika Chabior zachęca, aby „z tego buntu powstała silna grupa działaczek i działaczy lokalnych, pełna energii solidarności na rzecz Polski równości”.

Rozmowa z Bożeną Brauer, przewodniczącą Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Gdańsku

Rozmawia Artur S. Górski

Całą gdańską edukacją, która powinna być wolna od politycznych uwarunkowań, sympatii i antypatii kierować będzie sufrażystka, znana głównie z animowania Strajku Kobiet i pracy dla organizacji pozarządowych. Czy to dobrze rokuje gdańskiej oświacie i poziomowi nauczania?

Nowa zastępczyni prezydent miasta Gdańska nie jest nam bliżej znana. Jej nominacja była dla nas zaskoczeniem. Podobnie jak nagłe odejście z urzędu Piotra Kowalczuka. Nie było łagodnego przejścia. Nie mamy dostatecznych przesłanek, aby stwierdzić, że pani Monika Chabior będzie dobrym czy złym menadżerem. To czas pokaże. Na poziom nauczania składa się wiele czynników, w tym poszanowanie zawodu nauczyciela, dobre przygotowanie kadr i pozytywny ich dobór. Liczymy na rychłe spotkanie i wymianę myśli, doświadczeń i planów. Na razie nie usłyszeliśmy nic o edukacji oprócz zastanawiającej i enigmatycznej deklaracji o dialogu z młodzieżą i zapewnieniu dobrych warunków edukacji zdalnej.

Co to oznacza?

Dialog z młodzieżą jest prowadzona cały czas, w każdej szkole. Jest i Młodzieżowa Rada Miasta Gdańska. Czekamy na nowe pomysły pani wiceprezydent. Martwi nas brak doświadczenia wiceprezydent Chabior w obszarze edukacji. W Gdańsku jest 10 tysięcy nauczycieli i pracowników szkół publicznych oraz przedszkoli. Wraz ze szkołami publicznymi i niepublicznymi to blisko czterysta placówek. Jeśli ktoś ma za sobą doświadczenie nauczycielskie, poprowadził w życiu choćby kilkaset lekcji, zna pracę w szkole, inaczej patrzy na problemy wewnątrzszkolne.

Nie wystarczy doświadczenie ucznia, uzupełnione o doświadczenie rodzica ucznia?

Nieżartujmy,każdy ma jakieś doświadczenia. Poprzednik Piotr Kowalczuk miał wykształcenie pedagogiczne i jakiś czas pracował w szkole. Różnie nam się ta współpraca z nim układała, a teraz mamy niewiadomą. Oby wyszło rozwiązanie wątpliwości na plus dla młodych gdańszczan i ich rodziców. Nam zależy na dobrej współpracy z organem prowadzącym szkoły. Dopóki z panią Chabior się nie poznamy trudno jest wyrokować jak się będzie współpracowało.

Może zastępczyni prezydent Dulkiewicz czymś zaskoczy związkowców, nauczycieli. Na razie działa na rzecz tzw. Strajku Kobiet…

Ta aktywność nas niepokoi. Trudno uciec od skojarzeń. Pamiętamy, do czego prowadzi uznanie ideologii za jedyną słuszną. Nakłada się na ów protest sfera estetyki i języka. Wulgaryzmy, niszczenie mienia, naruszanie  dotychczas zdawałoby się nienaruszalnych przestrzeni kościołów, profanacja symboli, obsceniczne rysunki nie służą dialogowi, ani porozumieniu. Mam nadzieję, że znak błyskawicy zniknie z profilu przyszłej pani wiceprezydent od spraw społecznych, skoro już ogłoszono jej nominację.

Symbolem strajku przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego stała się błyskawica, którą tysiące kobiet maluje sobie na twarzach i plakatach jest błyskawica, symbol siły nieujarzmionej. To manifestacja poglądów…

Niesie ze sobą przesłanie ideologiczne poprzez użycie tu i teraz, wpisana w konkretny kontekst. Wolelibyśmy, aby osoba zajmująca się edukacją nie prezentowała swych poglądów tak wyraziście. Oczekujemy neutralności. Poza tym wyprowadzanie uczniów na ulice w czasie szalejącej epidemii, nawet przyjmując, że w słusznym odruchu, jest skrajną nieodpowiedzialnością organizatorów. Nie wolno na szali kłaść chęci zdobycia doraźnego poklasku i zdrowia manifestantów.

Minister edukacji i nauki dr Przemysław Czarnek został przez liberalne media odsądzony od czci i wiary za słowa o zepsuciu, deprawacji, niemoralnym postępowaniu, a ostatnio o zmianie w kanonie lektur. Lokator magistratu składa też jasną deklarację ideową. Skala wulgaryzmów i zacietrzewienia „obozu postępu” nie pozostawia złudzeń i działa nawet przeciwko niemu…

Zdajemy sobie sprawę, że i my musimy zrobić rachunek sumienia, że popełniliśmy jakiś błąd w wychowaniu młodzieży. Na dodatek jest poparcie ludzi na „świeczniku” dla ekstremalnych zachowań. Pani prezydent Gdańska jednoznacznie opowiada się za jedną ze stron politycznego sporu. Szkoła jednak ma nie schlebiać, nie ma sprzyjać jednostronnej narracji. Zasadnicze jest pytanie i odpowiedź „Jaka i czyja ma być szkoła”? 

(tekst rozmowy za Gazetą Gdańską, 19 listopada br.)

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej