Inflacja bije rekordy: 13,9 proc. w maju

W maju br. indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 13,9 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – ogłosił Główny Urząd Statystyczny. Pieniądze w portfelach i na kontach Polaków tracą na wartości.

Po raz ostatni tak wysoką inflację CPI, czyli cen dla konsumentów, mierząc różnicę w cenie koszyka dóbr i usług (indeks kosztu życia) obserwowaliśmy w marcu 1998 roku. To już cios w finanse i oszczędności Polaków, w zmagazynowane w oszczędnościach dowody naszej pracy.

Niepokoi też kolejny, piąty miesiąc z rzędu, wzrost inflacji bazowej (tej po wyłączeniu cen administrowanych, które nie są wynikiem regulacji rynkowych, a są pod wpływem działań władz rządowych i samorządowych, np. ceny za energię, wodę, kanalizację, czynsze) ponad 1 proc. m/d/m (tym razem 1,3 proc.), w ujęciu r/d/r inflacja bazowa to już 8,7 proc.

Mocno drożeje żywność z obawy o jej dostępność na skutek toczonej na ukraińskich ziemiach wojny, embarga na białoruskie nawozy sztuczne i minerały do ich produkcji oraz z niesprzyjających warunków pogodowych oraz wzrostu cen paliw. Na wzrost cen ma też wpływ „dosypanie pieniądza” poprzez kolejne tarcze antykryzysowe (dla utrzymania miejsc pracy) poprzez fundusze pozabudżetowe w czasie „lockdownów”, ogłaszanych podczas zagrożenia koronawirusem i COVID-19. Rośnie zadłużenie publiczne. Ceny węgla kamiennego (np. ekogroszku z 700 zł do 2 tys. zł i używanego np. w szklarniach miału węglowego) wzrosły niemal trzykrotnie! Kopanie – pod dyktando „polityki klimatycznej” zmniejszyły wydobycie. Jest embargo na węgiel z Rosji. Nie powstał blok węglowy w Ostrołęce. Ceny węgla szybują w górę od jesieni ub.r.

Biliśmy na alarm pod koniec 2021 roku, gdy ceny towarów i usług konsumpcyjnych (w grudniu ub.r.) w porównaniu z analo­gicznym miesiącem 2020 r. wzrosły o 8,6 proc. (przy wzroście cen towarów – o 9,0 proc. i usług – o 7,6 proc.). inflacja sięgała w kwietniu br. 12,4 proc.

Szczytu wzrostu cen należy spodziewać się w sierpniu i wrześniu tego roku do ok. 16 proc. Wskaźnik może przesądzić o skali podwyżki stóp procentowych na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej 8 czerwca br.
Dla kogo inflacja jest korzystna? Paradoksalnie, dla rządu: podatek inflacyjny to jedno ze źródeł pozyskiwania renty emisyjnej, inaczej – dochód jaki rząd otrzymuje z inflacji, przy założeniu, że dochód realny oraz produkcja są stałe. Dochody gospodarstw domowych i przedsiębiorstw się zmniejszają, podatki – liczone od wartości nominalnej, pozostają te same. Przyczyną takiego zjawiska jest próba finansowania przez państwo deficytu budżetowego poprzez dodrukowanie pieniędzy. Gdy dochód realny jest stały, wzrost nominalnej podaży pieniądza powoduje wzrost cen – inflację. Zmniejsza się wartość gotówki, czyli realna wartość nieoprocentowanej części długu. Stopa inflacji staje się stopą podatkową, a realna wartość gotówki jest podstawą opodatkowania.
W latach 2021 i 2022 „podatek inflacyjny” wyniesie nawet 100 mld zł. Tak wylicza ekonomista prof. Stanisław Gomułka. Realna wartość depozytów bankowych będzie wciąż maleć w tempie różnicy między inflacją a oprocentowaniem depozytów. Przewiduje się, że realna wartość depozytów zmniejszy się w br. o ok. 7 proc., czyli podobnie jak w poprzednim roku.

Decyzje Rady Polityki Pieniężnej o podwyższaniu stóp procentowych przekładają się na oprocentowanie kredytów. Dotychczasowe koszty podwyżek stóp z ostatnich miesięcy szacuje się na 40 mld zł.

Tu uwaga, kondycja polskich firm pozostaje względnie dobra, m.in. dzięki wysokim marżom.

Z kolei tzw. inflacja bazowa wzrosła w maju do 8,7 proc. r/d/r. Silny popyt sprawia, że rosnące koszty są w pełni przenoszone na ceny finalne towarów i usług.

Średnia krajowa w sektorze przedsiębiorstw w 2021 r. wyniosła 5888,80 złotych, co daje 4240 zł netto przy zatrudnieniu na umowę o pracę. Główny Urząd Statystyczny podawał, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (przedsiębiorstwa, zatrudnienie ponad 9 osób) w lutym 2022 r. wyniosło 6 220,04 zł, co oznacza wzrost o 11,7 proc. rok do roku. Od grudnia 2021 r. średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, w którym pracuje 6 mln 496 tys. osób (czyli 38 proc., spośród 16,9 mln pracujących Polaków) przekroczyło granicę 6 tys. złotych brutto. W kwietniu 2022 r. wyniosło 6626,95 zł (w kwietniu 2021 r – 5805,72 zł brutto), czyli poprzez presję na wzrost płac wzrosło o 14 proc. r/d/r.

Przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na 1 osobę w 2021 r. wyniósł 2061,93 zł. W 2020 r. – 1919 zł, a w roku 2019 było to 1819 zł. W skład dochodu rozporządzalnego wchodzą dochody pieniężne i niepieniężne, w tym towary lub usługi konsumpcyjne pobrane na potrzeby gospodarstwa domowego z gospodarstwa indywidualnego, bądź z prowadzonej działalności gospodarczej na własny rachunek oraz towary i usługi otrzymane bezpłatnie.


[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej