Historia „Solidarności”. A po nocy przychodzi dzień…

Lata 1981–1987 to czas próby i stawiania oporu wobec brutalnej siły po raz kolejny uruchomionej przez reżim PRL. Tym razem w skali wcześniej niestosowanej wobec całego narodu. „Solidarność” przetrwała w podziemiu, ale społeczeństwo doświadczało upadku gospodarki i marazmu społecznego. Druga pielgrzymka Jana Pawła II w 1983 roku poprzedziła zniesienie stanu wojennego, a trzecia w 1987 roku pozwoliła na nowo się policzyć i zmobilizować.

W czerwcu 1987 r. papież Jan Paweł II odbył trzecią pielgrzymkę do Ojczyzny. Na zdjęciu msza święta na gdańskiej Zaspie. Fot. Wojciech Milewski.

Władze PRL mimo podpisania Porozumień Sierpniowych nie zaakceptowały powstania i działania „Solidarności”. Dobrze wiedziały, że niezależny związek zawodowy nie tylko walczył o prawa pracownicze, ale stanowił pierwszą po 1945 r. niekontrolowaną przez państwo siłę społeczno-polityczną. Gdy do polskich komunistów dotarło, że z Moskwy nie otrzymają militarnego wsparcia, rozpoczęli przygotowania do siłowego rozprawienia się z „S” własnymi siłami.

Noc stanu wojennego

Po kilkumiesięcznych przygotowaniach w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. władze PRL wprowadziły stan wojenny. Formalnie uczyniła to Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, na czele której stanął gen. Wojciech Jaruzelski. Oprócz niego niesławnymi architektami stanu wojennego zostali m.in. gen. Czesław Kiszczak i gen. Florian Siwicki. W 2012 r. decyzją sądu wolnej Polski WRON została uznana za nielegalny związek przestępczy o charakterze zbrojnym, którego celem było zniszczenie „S”. Sąd potwierdził tym samym, że WRON była organem niekonstytucyjnym, a stan wojenny działaniem nielegalnym nawet z punktu widzenia prawa PRL!

W 1981 r. decydowało jednak nie prawo, a siła. W operacji wprowadzenia stanu wojennego wzięło udział 100 tysięcy żołnierzy LWP i funkcjonariuszy MSW. Na ulicach pojawiły się czołgi i transportery opancerzone. Wprowadzono godzinę milicyjną, której przestrzegania pilnowały patrole wojska i ZOMO. W zakładach pracy wprowadzono wojskowych komisarzy. Zaostrzono cenzurę, zawieszono niezależne pisma. Kilka tysięcy działaczy opozycji zostało internowanych w specjalnych ośrodkach. Wśród nich była większość przywódców Związku, aresztowanych tuż po zakończeniu obrad Komisji Krajowej w Gdańsku 12 grudnia.

W największych zakładach pracy związkowcy próbowali stawiać opór. W Stoczni Gdańskiej strajk wybuchł już 13 grudnia (mimo, że była to niedziela). Powstały dwa komitety strajkowe – regionalny ze Stanisławem Fudakowskim i krajowy z Mirosławem Krupińskim na czele. Kolebka „S” została spacyfikowana przez ZOMO 16 grudnia. Na Pomorzu najdłuższy protest miał miejsce w gdańskim porcie, gdzie strajk zakończono dopiero 21 grudnia. W Polsce najdłuższy strajk trwał do 28 grudnia w kopalni „Piast” w Bieruniu na Górnym Śląsku. Był wyjątkowy także z tego powodu, że… odbywał się pod ziemią, gdzie strajkowało około tysiąca górników.

W innej strajkującej kopalni – „Wujek” w Katowicach – 16 grudnia doszło do pacyfikacji protestu przez oddziały wojska i ZOMO. Zginęło aż 9 górników. Była to największa zbrodnia stanu wojennego. Niestety nie jedyna. Łącznie zginęło ponad sto osób. Sejmowa komisja na początku lat 90. oficjalnie uznała 93 ofiary śmiertelne reżimu komunistycznego w l. 1981–1989. Na Wybrzeżu symbolem ofiar stał się Antoni Browarczyk – zaledwie dwudziestoletni kibic Lechii i członek „S”, zastrzelony przez MO w Gdańsku 17 grudnia 1981 roku. Browarczyk został pochowany na gdańskim cmentarzu Łostowickim. Na jego grobie do dziś można przeczytać sentencję: „Tu leży nasz Polak – syn, i prawda gorzka jest taka, że padł na ulicy Gdańska, a strzał był też z ręki Polaka”.

Stan wojenny był katastrofą dla Polski i Polaków. Łącznie internowanych zostało ponad 10 tysięcy osób, głównie działaczy związkowych, kolejne setki zostały skazane przez sądy na kary więzienia. Wiele osób straciło pracę (np. „niezweryfikowani” dziennikarze), około miliona wyemigrowało z kraju. Gospodarka upadła, inflacja szalała, wprowadzono kartki na większość podstawowych i niezbędnych do życia produktów.

Reżim gen. Jaruzelskiego osiągnął jednak swój cel. „Solidarność” została rozbita i zdelegalizowana, jej przywódcy osadzeni w więzieniach i ośrodkach internowania, wiele osób zostało zastraszonych lub zniechęconych do dalszej działalności. Związek już nigdy nie odrodził się w liczebności sprzed grudnia 1981 roku. Stan wojenny formalnie został zniesiony 22 lipca 1983 r., jednak większość restrykcyjnych przepisów prawnych pozostała do końca PRL. Stan wojenny jest nazywany często wojną polsko-jaruzelską. To dobra nazwa, bo przypomina potomnym nazwisko zbrodniarza, ale bardziej oddające właściwy charakter stanu wojennego wydaje się, niestety, inne określenie – wojna z narodem.

W podziemiu, ale do celu

„Solidarność” się jednak nie poddała. Najbardziej aktywni działacze kontynuowali działalność związkową w podziemiu. Dołączali do nich ci, którzy uciekli lub zostali zwolnieni z internowania. W tajnych drukarniach drukowano „bibułę”, organizowano bojkoty oficjalnych wyborów i niezależne manifestacje w kolejne rocznice Sierpnia ’80. O sile idei solidarności i determinacji w oporze świadczy fakt, że pierwsze podziemne pismo powstało już 14 grudnia 1981 r. (było to wrocławskie „Z dnia na dzień”). Również we Wrocławiu narodziła się w 1982 r. Solidarność Walcząca. Jej liderem był Kornel Morawiecki, a po jego aresztowaniu Andrzej Kołodziej, działacz WZZ Wybrzeża oraz inicjator strajku w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni w 1980 r.

 Z czasem zaczęły powstawać konspiracyjne struktury „S”. Panujące de facto warunki wojenne i przebywanie większość liderów w ośrodkach internowania uniemożliwiały odtworzenie statutowych struktur w ich składzie sprzed grudnia 1981 roku. Powoływane nowe ciała miały zapewnić koordynację podziemnej działalności Związku. W kwietniu 1982 r. powołano Tajną Komisję Koordynacyjną z udziałem m.in. Zbigniewa Bujaka, Bogdana Lisa i Władysława Frasyniuka. Z TKK współpracowały powstałe w różnych ośrodkach regionalne komisje lub komitety koordynacyjne. W Gdańsku w składzie Regionalnej Komisji Koordynacyjnej w różnych okresach znaleźli się m.in.: Bogdan Borusewicz, Aleksander Hall, Stanisław Jarosz, Marian Świtek, Andrzej Michałowski, Lech Kaczyński, Krzysztof Dowgiałło. Gdańska RKK wydawała podziemne pismo „Solidarność”, nazywane „Gdańskimi lwami” (z uwagi na charakterystyczną winietę z lwami znanymi z herbu Gdańska). To pismo było następcą biuletynu wydawanego już od sierpnia 1980 r., a jednocześnie prekursorem dobrze znanego Państwu… „Magazynu Solidarność”. W redakcji znajdowali się m.in.: Maciej Łopiński, Andrzej Liberadzki, Jacek Kurski, Piotr Semka i Mariusz Wilczyński.

Powtórka z pielgrzymki

W 1986 r. Wałęsa powołał Tymczasową Radę NSZZ „S”, której celem było „wypracowanie nowego modelu działalności, jawnej i legalnej”. W jej składzie znalazła się część osób z TKK, a w 1987 r. z połączenia obu organów powstał nowy ogólnopolski podmiot: Krajowa Komisja Wykonawcza. Z KKW związani byli m.in. Wałęsa, Bujak, Frasyniuk, Andrzej Milczanowski, Janusz Pałubicki, Andrzej Celiński, Jarosław i Lech Kaczyńscy. Przeciwni linii Wałęsy działacze Komisji Krajowej z lat 1980–1981 również w 1987 r. powołali Grupę Roboczą KK. Sprzeciwiali się jakiejkolwiek ugodzie z komunistami i żądali odtworzenia Komisji Krajowej w składzie w przed wprowadzenia stanu wojennego.

  Rok 1987 był wyjątkowy także z innego powodu. W czerwcu papież Jan Paweł II odbył trzecią pielgrzymkę do Ojczyzny (druga miała miejsce w 1983 r. tuż przed zniesieniem stanu wojennego). Tak jak w 1979 r. spotkania z Ojcem Świętym dodały Polakom nowych sił, tak w 1987 r. pozwoliły im się na nowo policzyć. Okazało się, że stan wojenny nie zabił ducha oporu. W spotkaniach z Ojcem Świętym uczestniczyły setki tysięcy osób, a podczas mszy świętej dla ludzi pracy na gdańskiej Zaspie 12 czerwca było ich około miliona! To tam, a także dzień wcześniej w Gdyni na Skwerze Kościuszki (podczas mszy św. dla ludzi morza) Jan Paweł II mówił o solidarności jako idei i o „S” jako organizacji. Mówił „do nas” i „za nas” – jak sam podkreślał. Papież wprost nawiązywał do historii i znaczenia „S”. W Gdyni wypowiedział m.in. słowa: „W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo »solidarność«. To słowo zostało wypowiedziane tutaj w nowy sposób i w nowym kontekście. I świat nie może o tym zapomnieć. To słowo jest waszą chlubą, ludzie polskiego morza. Ludzie Gdańska i Gdyni, Trójmiasta, którzy żywo macie w pamięci wydarzenia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych”.

W Gdańsku Jan Paweł II podkreślił: „»Jeden drugiego brzemiona noście« – to zwięzłe zdanie apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim. I nigdy »brzemię« dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza nad solidarność”.

Papież w swoim wyjątkowym stylu połączył uniwersalne przesłanie o godności pracy i prawie pracowników oraz całego społeczeństwa do samostanowienia z jednoznacznym nawiązaniem do „Solidarności” jako konkretnego związku zawodowego: „Za pracę ludzką trzeba zapłacić i równocześnie: na pracę człowieka nie sposób odpowiedzieć samą zapłatą. Przecież – jako osoba – jest on nie tylko »wykonawcą«, lecz jest współtwórcą dzieła, które powstaje na warsztacie pracy. Ma zatem prawo do stanowienia również o tym warsztacie. Ma prawo do pracowniczej samorządności – czego wyrazem są między innymi związki zawodowe: »niezależne i samorządne«, jak podkreślono właśnie tu, w Gdańsku”.

  W morzu ludzkich głów podczas eucharystii celebrowanej przez papieża powiewały liczne transparenty z hasłami pisanymi słynną „solidarycą”. A po mszy uformował się wielotysięczny pochód, który przerodził się w niezależną i patriotyczną manifestację. Zapowiadało to nadchodzącą „wiosnę Solidarności”…

Adam Chmielecki

Część pierwsza została opublikowana w „Magazynie Solidarność” 2/2025…>>

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej