Grudzień 1970 fundamentem NSZZ „Solidarność”, który wie, jakich wartości trzeba bronić…

Wokół pomnika Poległych Stoczniowców, w miejscu uświęconym krwią robotników, tradycyjnie 16 grudnia zapłonęły znicze ustawione w kształt krzyża, złożone zostały wieńce i kwiaty a nazwiska zabitych w drodze ku wolności odczytane zostały w Apelu Poległych, który poprowadził dr Aleksander Kozicki, sekretarz ZRG NSZZ „S”.

Związkowcy z NSZZ “Solidarność” i ich liczne poczty sztandarowe, pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej i dr Karol Nawrocki, prezes IPN, członkowie opozycji z lat PRL oraz uczniowie Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Grudnia ‘70 w Łęgowie i ich nauczyciele stanęli przed pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku, by oddać hołd ofiarom i weteranom Grudnia 1970.

Grzegorz Adamowicz, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ “Solidarność” odczytał list Piotra Dudy, lidera „Solidarności”, do uczestników obchodów.  

– Kilkudziesięciu zabitych i ponad tysiąc rannych to bilans tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu w Grudniu 1970 roku. 54 lata temu robotnicy z Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga postanowili sprzeciwić się bezdusznej komunistycznej władzy i zawalczyć o swoją godność. Za to komunistyczni oprawcy zaczęli do nich strzelać. Dokonali egzekucji – jak wspominali naoczni świadkowie – a potem pochowali pod osłoną nocy i robili wszystko, by o nich zapomniano. W 54 rocznicę tych dramatycznych wydarzeń w imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” oddaję hołd ich ofiarom! – napisał przewodniczący KK NSZZ “Solidarność” i podkreślił, że sprawcy grudniowej masakry nigdy nie zostali rozliczeni.    

– Nie pozwolimy, aby ktoś inny pisał za nas historię. Nie pozwolimy, by zapomniano o milionach osób, które walczyły o wolną Polskę. Dobrze wiemy, po której stronie mamy stanąć i jakich wartości bronić. Dla Solidarności najważniejszą z nich jest prawda. Prawda o wydarzeniach sprzed ponad pięćdziesięciu lat i prawda o dzisiejszej rzeczywistości – zaapelował Piotr Duda i nawiązał do obecnej sytuacji w niektórych zakładach pracy.  

–  Jeśli nie staniemy murem za pracownikami to za zwolnionymi z PKP Cargo czy Beko pójdą następni. Dlatego znów jednoczymy się w walce o nasze prawa. Będziemy bronić członków NSZZ „Solidarność” i wszystkich pracowników w Polsce. W naszych działaniach nie cofniemy się o krok. Za wzór bierzemy wszystkich tych, którzy przyczynili się do wyzwolenia Polski z rąk komunistycznego reżimu. Cześć i chwała Bohaterom! Szczęść Boże! – zakończył list.

W podobnym tonie utrzymane było wystąpienie dr. Karola Nawrockiego:

– Zdało się oczom głupich, że pomarli. Zejście ich poczytano za nieszczęście, a odejście od nas za unicestwienie (Mdr 2, 23–3, 6, dop. red.). A oni żyją w pokoju. Żyją w pokoju Bożym i żyją w naszej wspólnej narodowej pamięci. Są bohaterami Grudnia roku 70. Ci z Gdańska, z Gdyni, ze Szczecina i z Elbląga. 45 zamordowanych robotników, tysiąc zranionych, tysiące złamanych żyć. Zginęli na ulicach polskich miast, dlatego, bowiem ich postulaty, ich wołanie o chleb i godność, spotkały się z zastraszaniem, inwigilacją, z komunistyczną propagandą. Są naszymi bohaterami, ale my współcześni jesteśmy zobowiązani, aby z ich życiorysów czytać nasze zobowiązania – mówił dr Nawrocki i dodawał, że system komunistyczny starał ich wymazać, „ewaporować, z narodowej świadomości i z powszechnej pamięci”.

– To się nie udało, bowiem dzielni działacze opozycji antykomunistycznej, jeszcze Ci sprzed Sierpnia roku 80, i powstanie „Solidarności”, sprawiło, że zamordowani robotnicy Grudnia ’70 stali się fundamentem tego, co najpiękniejszego w naszej historii, czyli Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego “Solidarność” i ruchu społecznego „Solidarność”, który też miał zostać złamany w 1981 roku. Polskiego geny wolności i solidarności nie da się zabić! – zaznaczył prezes IPN.  

A co z odpowiedzialnością rozkazodawców, już w nowych czasach, gdy działał już m.in. założony w styczniu 1999 r. IPN?   

– Wolna Polska, choć niedoskonała, potrzebowała 18 lat, żeby rozpocząć i zakończyć proces morderców – tych, którzy podejmowali decyzję w odniesieniu do robotników Grudnia ’70. Od roku 1995 do roku 2013 toczył się ten haniebny proces, który nie doprowadził do niczego, bowiem wszystkie wymiary kary były wyłącznie symboliczne, a większość sprawców nie dożyła roku 2013 – przypomniał dr Nawrocki.

Obecny prezes IPN ocenił 16 grudnia br., że do dziś „nosimy brzemię tamtych wyroków sądowych i tamtego systemu niesprawiedliwości”. I trudno odmówić mu racji.

–  Niech żyją bohaterowie Grudnia roku 70, hańba komunistycznym oprawcom! Niech żyje Solidarność, niech żyje wolna i niepodległa Polska! – zakończył dr Nawrocki.   

Zgromadzeni, nim wyruszyli do bazyliki św. Brygidy, odmówili pod pomnikiem modlitwę pod przewodnictwem ks. dr. Grzegorza Śwista.  

– Wiele krzyży znaczy szlak historii, także tej współczesnej. Na tej drodze historii stajemy pod pomnikiem „Trzech Krzyży”, które przypominają wydarzenia Grudnia 1970 roku – mówił duchowny.   

Przybyłych w bazylice św. Brygidy powitał ks. kanonik Ludwik Kowalski, który przypomniał tradycję obchodzenia grudniowych rocznic. Mszę świętą koncelebrowaną w intencji Ojczyzny i Ofiar Grudnia 1970 poprowadził ks. biskup Wiesław Szlachetka. On też wygłosił homilię, nawiązując do biblijnej relacji opisującej polemikę Jezusa z członkami Sanhedrynu, tworząc paralelę, między okupowaną przez Rzym Palestyną, a sowiecką dominacją nad Polską po 1944 roku i pozorami niezależności PRL. Przestrzegał też przed relatywizowaniem praw Bożych i przed stającymi po stronie wrogów Chrystusa, przed posłuszeństwem ideologii, nie Bogu i przed neo-marksistowskim spojrzeniem na społeczeństwa i państwa.

W trakcie uroczystości został poświęcony sztandar NSZZ „Solidarność”. To trzecia replika sztandaru MKS, wyhaftowanego w sierpniu 1980 roku. Nie ma na nim jeszcze słowa „Solidarność”, bowiem sztandar  był symbolem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Niewielu chyba w sierpniu 1980 r. przypuszczało, że za kilka tygodni powstanie NSZZ „Solidarność”. Dzisiaj pełen symboli oryginalny sztandar znajduje się w siedzibie Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. I opuszcza ją tylko na specjalne okazje.  

Wrażenie robiła gigantyczna, narodowa flaga, dumnie rozpostarta w nawie głównej świątyni. Symboliczne było też zapalenie świec na ołtarzu od kaganka ze światełkiem Pokoju z Betlejem, dostarczonego przez druhów z ZHP i ich kapelana ojca Marka Kiedrowicza, franciszkanina, kapelana Chorągwi Gdańskiej ZHP.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej