Górnicy z „Solidarności”: Zmniejszenie wydobycia, odchodzenie od węgla? Kraj potrzebuje węgla!
– Dalej wiemy, że niewiele wiemy – skomentował przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz spotkanie górniczych związków z premierem Mateuszem Morawieckim.
Związkowcy usłyszeli w poniedziałek 25 lipca br. zapewnienie, że rząd będzie nadal zabiegał o unijną notyfikację umowy społecznej dla górnictwa. Jak powiedział po poniedziałkowym spotkaniu Dominik Kolorz w najbliższych latach, wobec wzmożonego popytu i potrzeb rynku, krajowe wydobycie węgla ma być zwiększane. Tyle, że związkowcy widzą w tym niespójność – umowa społeczna zakłada stopniowe wygaszanie wydobycia a jego zwiększanie wymaga inwestycji w kopalniach i zatrudniania pracowników.
– Jeżeli jest deklaracja – jedynie ona dzisiaj padła, że będziemy w końcu notyfikować umowę społeczną, ale zarazem wszyscy mówią o tym, że mamy zwiększać wydobycie – to coś tu nie gra, bo umowa społeczna, generalnie rzecz biorąc, zakłada zmniejszenie wydobycia, odchodzenie od węgla, a kraj potrzebuje węgla – tak że jedno z drugim się kupy nie trzyma – mówił lider śląsko–dąbrowskiej „Solidarności”.
Spotkanie 25 lipca br. w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach trwało blisko trzy godziny. Kolorz i liderzy innych związków w briefingu po spotkaniu z szefem rządu, stwierdzili, że są rozczarowani poniedziałkowym spotkaniem.
– To nie może być ostatnie spotkanie. Ja wyciągnąłem z niego wniosek bardzo dużego chaosu kompetencyjnego pomiędzy poszczególnymi członkami rządu. Myślę, że wewnętrzne tarcia w obozie władzy przerastają wszystkich, nas też – powiedział Dominik Kolorz.
Oprócz premiera Morawieckiego uczestniczyli w nim wiceminister finansów Artur Soboń, który rok temu, jako wiceszef MAP, negocjował umowę społeczną z górniczymi związkami, i były minister energii Krzysztof Tchórzewski, wymieniany w ostatnim czasie w mediach jako potencjalny kandydat do ponownego objęcia funkcji w rządzie. Przypomnijmy, że 20 lipca br. Piotr Naimski został zdymisjonowany ze stanowiska pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Struktury Energetycznej oraz sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Szef śląsko–dąbrowskiej „S” powiedział, że jest obawa, że górnicy zostaną wykorzystani do krótkoterminowego zwiększenia wydobycia węgla w najbliższych dwóch latach, bez poważnych inwestycji w kopalniach, po czym znów realizowana będzie polityka odejścia od węgla.
– Dziś rozmawialiśmy zarówno o umowie społecznej, jak i o tym, że brakuje węgla, i o tym, że go zabraknie. Podrzucaliśmy różnego typu pomysły, ale nawet deklaracje co do ich realizacji nie padły – mówił związkowiec.
Z kolei szef górniczej „Solidarności” Bogusław Hutek mówił po spotkaniu z premierem, że notyfikacja umowy społecznej w obecnej wersji kłóci się z planem zwiększania wydobycia węgla i inwestycji w kopalniach. .
Podpisana 28 maja ub.r. umowa społeczna określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego (energetycznego) w perspektywie 2049 r. Dokument zawiera gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników oraz umożliwia (już realizowane) budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. Związkowcy oceniają, iż umowa społeczna nie jest realizowana i wymaga zmian.
– Nie podjęto żadnych działań na rzecz realizacji zapisanych w umowie inwestycji w nowoczesne technologie węglowe, których rozwój zapewniłby naszemu krajowi dostęp do taniej, czystej i stabilnej energii. Bezczynność rządu w tym zakresie jest szczególnie bulwersująca w kontekście kryzysu surowcowego oraz drastycznego wzrostu cen energii, z jakim mamy obecnie do czynienia” – czytamy w piśmie związkowców do premiera, datowanym na 12 lipca br.
Związki zawodowe wnioskowały wnim, aby rząd przedstawił wyczerpujące informacje dotyczące sposobu realizacji umowy społecznej oraz dalszego funkcjonowania sektora wydobywczego i energetycznego w kontekście trwającego kryzysu surowcowego.
– Z uwagi na radykalną zmianę uwarunkowań wewnętrznych oraz międzynarodowych, za konieczne uważamy dostosowanie wielu elementów umowy do nowych realiów. Szczególnie w kwestii zwiększenia wydobycia węgla oraz wydłużenia funkcjonowania kopalń – napisano w piśmie do premiera Morawieckiego.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę i po wprowadzonym przez polski rząd od 15 marca br. embargo na import rosyjskiego węgla (UE uczyni to w sierpniu br., cztery miesiące później) przedstawiciele rządu publicznie zadeklarowali, że w tym roku przedstawiony zostanie nowy harmonogram wygaszania kopalń węgla energetycznego, z zachowaniem horyzontu działania górnictwa do 2049 r. oraz intensywne prace spółek węglowych nad planem niezbędnych inwestycji w kopalniach.
Ceny węgla na rynku światowym i krajowym szybują w górę. Polska jednak nie zarabia. Ba! Musimy węgiel importować. O ile transport koleją i przepustowość portów pozwoli – być może problemy z węglem nieco złagodnieją.
Na ten rok zakontraktowanych jest 10,5 mln ton węgla, który ma przypłynąć do Polskich portów. Najwięcej zakontraktowano do portu w Gdańsku i do portu Szczecin-Świnoujście. Trzeba ładunek rozładować i rozwieść po kraju. Aby operacja przebiegła sprawnie pod względem logistycznym na poziomie operacyjnym role koordynatorów pełnią zarządy portów. W 2021 r. polskie porty przeładowały 113 mln ton towarów. W tym roku przeładunki po raz kolejny wzrosną – nie tylko przez węgiel, ale też zwiększone przeładunki zboża i rudy żelaza z Ukrainy.
(fot. M. Żegliński, Tysol.pl)