Gen. Mieczysław Boruta–Spiechowicz do „Solidarności”: „Żyjcie z myślą o Polsce i tylko o Polsce”
7 października 1981 r. zakończył obrady I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”. Był on niełatwą lekcją demokracji, pierwszym takim wydarzeniem za „Żelazną kurtyną” od 1945 r. Niecodzienny był widok generała WP na związkowej mównicy.
Generał Mieczysław Boruta-Spiechowicz, obrońca Lwowa w 1918 roku, żołnierz Legionów, armii gen. Andersa, współtwórca ROPCiO – głosił swoją odezwę do uczestników I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”.
Mieczysław Boruta-Spiechowicz w 1919 roku objął dowództwo nad 143. Pułkiem Strzelców Kresowych, przemianowanym na 4. Pułk Strzelców Podhalańskich. Podczas zamachu majowego stanął po stronie legalnego rządu. 13 maja 1926 r. podległe mu oddziały wyruszyły koleją do Warszawy. Po dotarciu na przedmieścia Warszawy drogę pułku Boruty zastąpiły zbuntowane oddziały po stronie Józefa Piłsudskiego. Doszło do wymiany ognia. Mimo wszystko Boruta-Spiechowicz po przewrocie Piłsudskiego został powołany do pracy w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. W 1934 r. został dowódcą 22. Dywizji Piechoty Górskiej. To on na początku 1939 r. witał Madziarów na powstałej po rozbiorze Czechosłowacji polsko-węgierskiej granicy.
źródło: Archiwum Fotografii Ośrodka KARTA i Wikimedia Commons
W wojnie obronnej 1939 r. generał dowodził Grupą Operacyjną „Bielsko” (przemianowaną 3 września 1939 na GO „Boruta”). Pod jego rozkazami znalazł się wtedy m.in. Stanisław Maczek i jego 10. Brygady Kawalerii. Po klęsce wrześniowej od gen. Mariana Żegoty-Januszajtisa przejął zwierzchnictwo nad Polską Organizacją Walki o Wolność, ale już 13 grudnia 1939 został aresztowany przez NKWD i osadzony w więzieniu na Łubiance. Po uwolnieniu w 1941 r. ewakuował się do Iranu. Pełnił funkcję dowódcy 5. Wileńskiej Dywizji Piechoty, a później – od sierpnia 1943 roku do końca wojny – dowódcy 1. Korpusu Polskiego.
Po zakończeniu wojny powrócił do kraju i do 1946 roku służył w Wojsku Polskim. Popadł szybko w konflikt z gen. Karolem Świerczewskim. Gen. Boruta-Spiechowicz zarzucił mu prowadzenie nielegalnej agitacji podczas „referendum ludowego”. Kilka tygodni później zgłosił wniosek o przeniesienie w stan spoczynku. Po zakończeniu służby był inwigilowany przez Główny Zarząd Informacji. Przeniósł się do Zakopanego. Był honorowym prezesem Związku Legionistów Polskich. Wraz z gen. Romanem Abrahamem protestował w latach 70 przeciw dewastacji Cmentarza Obrońców Lwowa (Orląt Lwowskich). Generałowie wysłali list protestacyjny do Leonida Breżniewa, genseka KC KPZR. A gdy władze PRL nadały w 1974 r. służalczo Krzyż Wielki Orderu Virtuti Militari temuż Breżniewowi, generał Boruta-Spiechowicz zorganizował złożenie w klasztorze na Jasnej Górze Orderów przez siedmiu polskich oficerów (złożyli oni w hołdzie Zwycięskiej Bogurodzicy Order Wojenny „Virtuti Militari” – ofiarowali własne krzyże „Virtuti Militari” krwią i honorem w obronie Ojczyzny zdobyte).
Boruta-Spiechowicz podpisał w 1976 r. „List 59” przeciw zmianom w Konstytucji PRL, a w 1977 roku, zaangażował się w działalność Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Był jednym ze współtwórców Komitetu Porozumienia na rzecz Samostanowienia Narodu. Pomagał swoim byłym podkomendnym. Dbał o stan i konserwację grobów żołnierskich. Wśród wielu kombatantów cieszył się ogromnym szacunkiem. Publicznie pokazywał się w mundurze wzoru przedwojennego. Po raz pierwszy (od 27 lat) w 1974 r., w 35 rocznicę września 1939 r.: na klasztornym dziedzińcu, przed Arsenałem Jasnogórskim – rozległ się sygnał Wojska Polskiego i marsz generalski. W takim mundurze wystąpił też podczas I Zjazdu NSZZ „Solidarność”.
Co powiedział? Rzeczy ważne:
Ojczyzna w potrzebie, ale nie w niebezpieczeństwie. Nie dajmy się zastraszyć, bo strach jest złym doradcą, a Polska potrzebuje rad dobrych
– mówił ten wzór oficera, a jego słowa były przyjęte owacją.
Jako najstarszy generał II Rzeczpospolitej żyjący wiernie nad Wisłą, wzywam was, drodzy przyjaciele, w imię miłości, a nie nienawiści: uczcie się żyć pospołu z myślą o Polsce i tylko o Polsce, a Polska obfitości stanie się Rzecząpospolitą – Matką nas wszystkich. Bądźcie Solidarni w Dobrym, Mądrym i Szlachetnym
– apelował gen. bryg. Mieczysław Boruta–Spiechowicz.
Polska żyje w pokoju – lecz w wielkiej niedoli. Jako żołnierz trzech wojen, więzień dwóch obozów niemieckich, siedmiu więzień sowieckich, w tym miesiąca ciemnicy pod basztą Koczubeja na Butyrkach – życzę Wam moim udręczonym sercem mądrości w jakże ważnych obradach nad ratowaniem Rzeczypospolitej wszystkich Polaków
– podkreślił w entuzjastycznie przyjętym przemówieniu.
I dalej doradzał, aktualnymi do dziś słowami:
Jak nigdy dotąd potrzeba nam jedności. Pamiętajmy, że prawda jest jedna, a kłamstw tysiące. Prawda jednoczy w prawdzie, a kłamstwo dzieli, pozostając kłamstwem. Szukajcie prawdy, bo ona nigdy nas nie zawiedzie.
oraz:
Przyleciałem tutaj na skrzydłach polskiego LOTu. Przyleciałem spod samiuśkich Tatr, nie tylko po to, by Solidarności w dobru dopomóc, ale nade wszystko, by w Kraju moich dni zrobić w waszym – jakże zaszczytnym Towarzystwie, krok ku szlachetnej i lepszej przyszłości. (…) Bądźcie żołnierzami Prawdy, a na pewno zwyciężycie.
Generał – „Baca” jak go nazywali górale, zmarł 13 października 1985 roku w Zakopanem, Spoczywa w kwaterze legionowej zakopiańskiego Nowego Cmentarza. Doświadczył tego, co najgorsze w XX wieku, reprezentując życiem to, co najlepsze.