Czesław Nowak: Donald Tusk otrzymał zadanie do wykonania

Rozmowa z Czesławem Nowakiem, posłem OKP i Porozumienia Centrum (1989-1993), gdańskim radnym (1998-2006), portowcem, więźniem politycznym lat 80, prezesem Stowarzyszenia „Godność” skupiającego byłych więźniów politycznych z czasów PRL.

Rozmawia Artur S. Górski

Członkowie Stowarzyszenia „Godność” wystosowali ostatnio list otwarty do Donalda Tuska i o Donaldzie Tusku. U nas raz rządzi – mówiąc półżartem – raz stronnictwo pruskie, innym razem amerykańskie, a bywa, że promoskiewskie. Nihil novi. List powstał z obawy przed opcją proniemiecką w naszej polityce?
Czesław Nowak: Donalda Tuska należy się obawiać. Szczególnie, gdy mamy kryzys wywołany przez sytuację na wschodzie, a on jest zwolennikiem realizowania interesów federacji, czyli Unii jako federacji i federalnej republiki. Donald Tusk jest w polityce 40 lat. To nie nowicjusz. Był przewodniczącym Rady Europejskiej. Królem Europy (śmiech)…

Raczej sekretarzem królów…
Czesław Nowak: Króla i królowej Europy. On ma we krwi opcję niemiecką. Nie kaszubską, nie polską – niemiecką. Tusk otrzymał więcej nagród i medali w Bonn i w Berlinie niż w Gdańsku i Warszawie.

Jako premier i później miał dobre notowania u kanclerz Angeli Merkel, nota bene jej dziadkowie pochodzili z Elbląga i z Poznania. Niemcy od czasów pruskiego króla Fryderyka Wielkiego i nadal chcą grać główną grę w naszej części Europy?
Czesław Nowak: Raz przemocą, a innym razem polityką i gospodarką. Oni mieli i mają u nas swoich stronników. Niemieckie fundacje i stowarzyszenia od lat 90-tych ładowały tutaj całkiem sporo marek. Także w partie polityczne. My w liście do Donalda Tuska przypominamy początki gdańskich liberałów, finansowanie przez Niemcy jego partii, czyli Kongresu Liberałów, potem Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Przypominamy, nie wypominamy, bardzo zażyłe kontakty z politykami z Niemiec, zwłaszcza z Angelą Merkel. Te nadzwyczaj dobre relacje są potwierdzone nagrodami i odznaczeniami, jak Nagroda Karola Wielkiego, które same w sobie nie są złe. Jednak nie przynosiły konkretnych korzyści państwu, którym Donald Tusk przez osiem lat rządził. Rządził, do czasu aż porzucił stanowisko premiera dla wysokiej i popłatnej posady europejskiej. Co uświadomiło wielu Polakom, że niezbyt ceni własną Ojczyznę.

Prowadził taką politykę, jaka mu się wydawała słuszna. Wybór był albo Moskwa, albo Berlin i Bruksela. Od kilku lat, a szczególnie od konfliktu na Ukrainie, Amerykanie sobie przypomnieli o Europie.
Czesław Nowak: Nareszcie! Pamiętam, jak podczas spotkania naszego klubu parlamentarnego Porozumienia Centrum przed 30 laty bodaj Adam Glapiński powiedział Janowi Olszewskiemu, że w naszej trudnej sytuacji wypadałoby nam zgłosić akces do Stanów Zjednoczonych. Żart, ale coś w tym jest. W naszym położeniu musimy mieć sojusznika.

Dość odległy sojusznik. My nie jesteśmy zbyt słabi by być dla Amerykanów partnerami?
Czesław Nowak: Kto chciałby nas zaatakować, ma się bać, ma mieć świadomość, że Stany Zjednoczone, czyli główna siła NATO, staną w naszej obronie. USA mają tutaj żołnierzy. Całkiem liczny kontyngent. Są państwem demokratycznym, które udowodniło od lat 50-tych, że umie bronić wolności. Oczywiście w Poczdamie nas oddal Roosevelt w ręce Stalina, bo nie chciał kolejnej wojny. Odpuścił. Ludzie chcieli pokoju. Jednak od 1953 roku była doktryna powstrzymywania komunizmu.

Na Ukrainie trwa wojna z Rosją, w której zaangażowane są militarnie Stanu Zjednoczone i niemal cały pakt NATO, poprzez uzbrajanie Ukraińców, technologię, wywiad oraz szkolenie żołnierzy.
Czesław Nowak: To się niestety odbywa wielkim kosztem ludzkim. Jeśli Ukraińcy na amerykańskim sprzęcie wyprą Rosję ze swych granic, czyli pokonają Moskwę, to będzie bała się atakować i na dziesięciolecia zostanie wyeliminowana jako państwo agresywne. Dzieje się historia na naszych oczach.

Jakoby z nami ale obok nas. W ostatniej wymianie jeńców pośredniczyła Turcja, nie Polska. Ponad stu z 200 uwolnionych Ukraińców to bojownicy pułku „Azow”. Są w Turcji pod osobistymi gwarancjami prezydenta Recepa Erdogana. Tak się robi politykę.
Czesław Nowak: Turcja, choć to członek NATO i do tego z silną armią, gra na dwie strony. Erdoganowi zależy na stosunkach tak z Rosją, jak i z Ukrainą. Turcja ma problemy na swej południowej granicy. Rosja jest tam na razie gwarantem spokoju. Turcja gra na swoje.

Podobnie jak nasi przyjaciele Węgrzy i premier Victor Orban, który był przez lata i jest, dla PiS wzorem. Oprócz podejścia do Rosji, do wojny na Ukrainie i do obecności tutaj Chin.
Czesław Nowak: Węgrzy prowadzą swoją politykę. Są zorientowana na wschód, bo mają swoje żale i pretensje. Jeszcze z czasów tuż po I wojnie światowej. Jestem wdzięczny Węgrom za to, że nam pomogli w 1939 roku. I jeszcze coś. Przeszłość nas zobowiązuje, mam na myśli także dbałość o nasze Wybrzeże, o gdański port. Nie możemy ni skrawka ziemi oddawać w ręce inne niż naszego państwa. Tam jest transport, to strategiczne interesy. Trzeba nowych nabrzeży, infrastruktury. Przypomnę przy tym rok 1920. Nie otrzymywaliśmy uzbrojenia przez Niemcy, gdański port był dla nas zamknięty. Mieliśmy na szczęście sprzymierzeńców. To były Węgry, które zgasiły ogień rewolucji. Przez Węgry transporty do nas, dla naszego wojska, szły. W tym czasie Niemcy, choć przegrały, robiły wszystko co mogły, by nam w odbudowie niepodległej Polski przeszkodzić.

Czyli tradycja jest. Jesteśmy razem w NATO i w Unii Europejskiej, która co prawda przybiera różne formy. Także i Donald Tusk ma swoją drogę, a czy swoją?
Czesław Nowak: Donald Tusk, szef największej partii opozycyjnej, myśli o przejęciu władzy. Ma obalić obecny rząd i stworzyć inny. Nawet przewodnicząca Komisji Europejskiej nie kryła, że właśnie tego sobie życzy, co było nie pierwszą ingerencją w wewnętrzną politykę państwa członkowskiego unii. Nie mam pewności czy Tuskowi chce się być premierem. Wolałby siedzieć na dobrze płatnej posadzie w Unii. Jednak on ma tutaj zadanie do wykonania – wymianę rządu.

Będzie ono łatwiejsze do wykonania wraz z nadchodzącą zimą i wzrostem cen ogrzewania, energii elektrycznej, z inflacją?
Czesław Nowak: Rosja szantażuje nas, Europę, surowcami i zarabia na wzroście cen. Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska postarają się tak zadziałać, nie wiem czy wspólnie, by na krajach OPEC, wydobywających i eksportujących ropę naftową i gaz nie tyle wymóc, co ułożyć się tak, by obniżyły ceny. Do tego trzeba twardego negocjatora i polityka formatu Reagana. Także kontynent afrykański jest alternatywą jako źródło gazu. Są złoża w Algierii, w Senegalu. To są wyzwania o wielkiej skali. Naszą rolą i naszym zadaniem jest wybierać tak, by mieć polityków działających w zgodzie z interesem Polaków i z polską racją stanu.

Rozmowa za Gazetą Gdańską i Wybrzeze24.pl z 22 września br.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej