Co dalej z konfliktem wokół KWB Turów: Dogadamy się z nowym rządem Czech?

– Poprzedni rząd Czech pozorował wolę zawarcia porozumienia w sprawie kopalni Turów. Woli rzeczywistej nie było, a nowy rząd wydaje się mieć nieco inne podejście – ocenił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w przeddzień kolejnej tury polsko–czeskich rozmów i zadeklarował wolę zażegnania sporu na sposób dwustronny.


– Nowy rząd (Czech) w zeszłym tygodniu został zaprzysiężony w czeskim parlamencie. Tuż po zaprzysiężeniu siadamy znowu do stołu. Polska strona jest cały czas gotowa do tego żeby ten spór rozwiązać w sposób dwustronny – powiedział wiceminister Jabłoński w poniedziałek w Programie 3 Polskiego Radia.
Kolejna runda rozmów ma się odbyć we wtorek 18 stycznia br. w Warszawie.
– Mamy nadzieję, że uda nam się porozumieć, myślę, że jest pewna zmiana, jeśli chodzi o podejście strony czeskiej – dodał Jabłoński.

Związkowcy z Regionu Gdańskiego na warszawskiej manifestacji w obronie krajowej energetyki

Sprawa jest poważna. Związkowcy z NSZZ „S” manifestowali w ub.r. w Warszawie przed siedzibą Przedstawicielstwa KE, przed KPRM i MAP oraz w mieście Luksemburgu, w którym mieści się Trybunał Sprawiedliwości UE przeciwko próbom zamknięcia polskiej energetyki poprzez wymuszenie rezygnacji z pozyskiwania energii z węgla.

Komisja Europejska poinformowała, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd nie otrzymała pieniędzy. Rzecznik Komisji węgierki urzędnik Balazs Ujvari przekazał, że zgodnie z procedurą jeśli nie otrzyma pieniędzy, potrąci środki z funduszy należnych Polsce z budżetu Unii Europejskiej.
To element „gry” o naszą pozycję w UE. Przypomnijmy, że w sprawie Krajowego Planu Odbudowy rozmowy ciągle trwają. Bilbordy z wynegocjowanymi 770 miliardami zł „dla polskich wsi, miast i miasteczek” z unijnych funduszy pozostały bilboardami.

Z Funduszu Odbudowy Unii Europejskiej (Next Generation EU) na nową sytuację gospodarczo-społeczną, jaką spowodowała pandemia Covid-19, czyli z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF – Recovery and Resilience Facility) nie otrzymaliśmy nawet zaliczki, mimo, że Polska przedstawiła swój plan Komisji Europejskiej, jednak jak dotąd nie został on zaakceptowany.

A KWB Turów? Dla nowego rządu Republiki Czeskiej będzie to swoisty sprawdzian. Czechy mają kopalnie po obu stronach granicy z Niemcami. Węgiel brunatny odgrywa istotną rolę w energetyce Polski, Czech i Niemiec, pozostając jednym z kluczowych źródeł energii elektrycznej. Trzy sąsiadujące kraje to najwięksi producenci i konsumenci tego surowca w Unii Europejskiej.
W Czechach kopalnie zlokalizowane są na przedgórzu Rudaw. Należą do państwowych spółek oraz do inwestorów prywatnych. W Niemczech zlokalizowane są w Saksonii – w rejonie Zittau oraz w Reichwalde.
Czesi są właścicielami elektrowni zasilanych węglem brunatnym przy granicy polsko-niemieckiej. Szwedzki koncern Vattenfall sprzedał im w 2016 r. węglową elektrownię Jänschwalde, kilka kilometrów od granicy z Polską. Ta 3 największa elektrownia Niemiec należy do czeskiego koncernu Energetický a průmyslový holding (EPH). Podobnie elektrownia Schwarze Pumpe, nieopodal Sprembergu.
Udziały w niemieckich kopalniach węgla brunatnego posiada ta sama spółka EPH. Do saksońskiego LEAG (der Lausitz Energie Verwaltungs GmbH, Lausitz Energie Bergbau AG) należą cztery kopalnie węgla brunatnego w Jänschwalde, Welzow-Süd, Nochten i Reichwalde, a Lausitz Energie Bergbau AG jest w 50 proc. własnością EPH i PPF Investments. Z kolei prywatna czeska grupa Sokolovská uhelná (kopalnia i elektrociepłownia) to największy pracodawca w regionie karlowarskim. Dużą rolę w sąsiednim kraju usteckim odgrywają koncerny ČEZ i Sev.en Energy.
Pisaliśmy o tym w październiku ub.r.

Konflikt wokół odkrywki KWB Turów można zatem wyjaśnić odpowiadając na pytanie: skąd będzie pochodzić węgiel dla elektrowni Turów po zamknięciu kopalni odkrywkowej Turów i energia elektryczna?
Czesi jednak planują odejść od węgla do 2033 roku. Ich kraj przyspiesza decyzję o odejściu od węgla o 5 lat. Jednak nie zapominajmy o w kontekście ustaleń tzw. porozumienia paryskiego. A jest w nim data 2030 rok. Warto o tym pamiętać. Teraz wiceminister naszego MSZ zastrzegł, że „wciąż to nie jest tak, że sprawa jest na jeden podpis do załatwienia, bo jest ona dość złożona”.
Problemy czeskiego rządu Petra Fiali są podobne do polskich: koronawirus i inflacja 8 proc.
Ważne, że 1 lipca br. Republika Czeska obejmuje po Francji rotacyjne przewodnictwo w Unii Europejskiej i będzie musiała zmierzyć się z ambicjami Moskwy.
– Jest 2022 rok, lecz ja niestety nie mam dla Was dobrych wieści. Ten rok najprawdopodobniej będzie jednym z najtrudniejszych i najcięższych od czasu powstania niepodległej Republiki Czeskiej – oświadczył premier Czech w noworocznym orędziu na tle flag Unii Europejskiej, Czech i NATO.
Nowy gabinet zaczyna pracę w ryzykownym sojuszu dwóch startujących w zeszłorocznych wyborach bloków (SPOLU – ODS i STAN Niezależni i Burmistrzowie). Centroprawicowa koalicja zdobyła najwięcej bo 27,8 proc. głosów, ale nie ma w dwustuosobowej Izbie Poselskiej większości. Koalicja liczy aż pięć partii politycznych. Najważniejszym ugrupowaniem jest prawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) Petra Fiali, która wróciła do władzy po prawie siedmiu latach, niegdyś eurosceptyczna, ale m.in. za przyczyną konfliktów między UE a Polską i Węgrami, coraz mniej kwestionująca zasady funkcjonowania Unii. Poza nią są w koalicji STAN, Ludowcy (Unia Chrześcijańska i Demokratyczna – Czechosłowacka Partia Ludowa), konserwatywna Tradycja Odpowiedzialność Prosperity ’09 oraz liberalna Partia Piratów.

Przypomnijmy, że w lutym ub. r. Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów. Zażądały zastosowania środka tymczasowego w postaci nakazu wstrzymania wydobycia. Czechy wskazały też, że Polska, przedłużając koncesje na wydobycie węgla brunatnego w Turowie, naruszyła unijne przepisy. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował. 20 września ub.r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału na temat KWB Turów ma zostać ogłoszona 3 lutego br.

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej