Bartoszewicz: Europa staje się niekonkurencyjnym obszarem, gospodarką upadłą

Fragment rozmowy z dr. Arturem Bartoszewiczem, pracownikiem naukowym w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, ekspertem analiz ekonomiczno-finansowych, finansów, strategii i planów wieloletnich, która ukażer się w grudniowym „Magazynie Solidarność”.

Rozmawiał Artur S. Górski

– Kiedy słyszymy „Europejski Zielony Ład” kojarzymy to z klimatem, gospodarką, energetyką. Mniej ze sferą wolności i swobód obywatelskich. Czy w tym „ładzie” jest konieczność obrony podstawowego dla wolności prawa własności?  

– Oczywiście. Mamy realne zagrożenie własności: jeśli nasze środki trwałe mają podlegać ocenie w zakresie ich oddziaływania na środowisko naturalne, jeśli ustanawia się, że jeżeli   nieruchomość czy samochód nie spełnia kryteriów narzuconych przez Komisję Europejską, staje się szkodliwy, czy zbyteczny. Ten proces zaczął się przed dwudziestu laty od norm emisji spalin dla samochodów osobowych EURO 1,2,3 itd. Mamy teraz do czynienia z oceną energetyczną budynków i z koniecznością dostosowania do określonych standardów. To może doprowadzić do wywłaszczeń.

dr Artur Bartoszewicz

– Przypomnijmy, od 2030 roku nowe budynki, według EPBD (Energy Performance of Buildings Directive – dyrektywa o charakterystyce energetycznej budynków) będą musiały być zeroemisyjne. A co ze starszymi? W Polsce na 6,3 miliona budynków jednorodzinnych 1,7 miliona nie ma izolacji cieplnej ścian, a blisko 400 tysięcy ma bardzo niski standard ocieplenia. Koszty termomodernizacji będą ogromne…

– I dojdzie do sytuacji, w której część nieruchomości nie będzie spełniać standardów. W ślad za tym nie będzie możliwe ich użytkowanie! A jeśli nieruchomość nie może być użytkowana, zostaje pozbawiona wartości. Transfer rynkowy staje się niemożliwy, bo nikt nie kupi czegoś, co nie może być użytkowane. Mówiąc wprost: zostaje ograniczone, ba! zanika, prawo swobodnego dysponowania własnością. Osobom nieposiadającym zasobów finansowych na wykonanie termomodernizacji i remontów nie przysługuje to prawo! Własność, prawdo do własności, skupia się w rękach wąskiej części społeczeństwa. Ze względu na wąski rynek transferu według narzuconego procesu i tak wszyscy na tym stracą.

– Każdego na coś stać: jeśli nie na dom, to mieszkanie, nie na mieszkanie, to na kontener mieszkalny czy „holenderkę”. Czy bez własności staniemy się niewolnikami? Jeśli tak, to według czyjego dyktatu? Skąd płyną inspiracje, gdzie tkwią ideowe korzenie Europejskiego Zielonego Ładu?    

– Inspiracja tkwi w ideologii marksistowskiej. Ideologia ta tworzy komunistyczną przestrzeń docelowego państwa europejskiego. W latach 60. XX wieku w „szkole frankfurckiej” nastąpiło odtworzenie neomarksizmu (niem. Frankfurter Schule, środowisko naukowców skupione przed stu laty wokół Instytutu Badań Społecznych we Frankfurcie, m.in.: Theodor Adorno, Max Horkheimer, Herbert Marcuse, György Lukács, Carl Grünberg, Erich Fromm; po dojściu do władzy NSDAP „szkoła” i jej naukowcy z uwagi na lewicowe poglądy, przenieśli się do USA (Columbia University), w latach 50. XX wieku ponownie otworzono Instytut we Frankfurcie – dop. red.). Nałożyło się na to zainicjowanie procesu długiego marszu przez instytucje (długi marsz przez instytucje – teoria przejęcia władzy w strukturach zjednoczonej Europy, opracowana przez włoskiego komunistę Antonio Gramsciego – dop. red.). To rewolucja kulturowa, polegająca na niszczeniu fundamentu cywilizacji, kultury, religii katolickiej, systemu wartości oraz likwidacja państw narodowych. Celem jest stworzenie masy społecznej, którą będą formować „elity”. „Zielony Ład” to ideologia marksistowska, zakładająca, iż samo funkcjonowanie w środowisku to uznanie, że człowiek jest kreatorem krzywdy tegoż środowiska.

 – Ideologia marksistowska? Kapitalizm i kapitał zwyciężyli nad „Kapitałem” Marksa w PRL z chwilą, w której Mieczysław Wilczek przeforsował 23 grudnia 1988 roku ustawy o działalności gospodarczej, opracowane w rządzie Mieczysława Rakowskiego!

Ależ pan towarzysz Wilczek nie wprowadzał tych ustaw dla pana! On był od 1952 roku do 1990 roku członkiem komunistycznej partii. Przygotował ustawę po to, by członków ówczesnej nomenklatury uwłaszczyć w procesie transformacyjnym. Ludzie ci znaleźli po upadku reżimu nowego hegemona. Przenieśli się z obszaru moskiewskiego do obszaru zachodniego, czyli de facto berlińskiego, który zarządza w strukturze brukselskiej.

– Dobrze, jeśli nie Wilczek, to doktor Leszek Balcerowicz tworzył polski system monetarystyczny i gospodarczy od lata 1989 roku.   

Balcerowicz w okresach, w których miał wpływ na rządy i na gospodarkę, doprowadzał do destrukcji gospodarki. Czy to w latach 1989–91, czy 1997–2000. Za każdym razem następowała destrukcja gospodarki, a w ślad za nią szły wielkie koszty społeczne. Marksiści dokonują destrukcji państwa, a idea liberalna działa, ale jako hasło na potrzeby współobywateli.

– A rynek, konkurencja?

Kiedy tylko polskie przedsiębiorstwa atakują konkurencyjnie inne gospodarki: w transporcie, w połowach, w produkcji rolnej, to jesteśmy blokowani na rynkach wewnętrznych Francji, Holandii, Niemiec. To my mamy poddawać się modelowi wolnego rynku ekonomicznego. Ale ten – jako model – z definicji jest uproszczony.

– Konkurujemy nawet z Ukrainą w stanie wojny. Jej oligarchowie inwestują u nas w Ursusa, w kolej, nawet w fabrykę mrożonek. Trwa od kilku lat walka o przewozy i tranzyt, uderzając szczególnie w nasz segment firm transportowych. Zalewa nas żywność z ichnich latyfundiów. Z państwa w stanie wojny?!

– Ukraina jest w stanie wojny, wojny „Proxy” (wojna zastępcza, wojna przez pośrednika, z ang. proxy war – to rodzaj wojny, prowadzonej przez znajdujące się w konflikcie państwa, które rozstrzygają spór za pomocą starć militarnych nie na własnym terytorium, ale za pomocą działań na terenie państwa trzeciego, na terenie zastępczym – dop. red.). Interesy rosyjskie i amerykańskie są rozgrywane na terenie Ukrainy. Koszty tej rozgrywki zostały przerzucone m.in. na Rzeczpospolitą. W efekcie państwo będące w stanie wojny potrafi dokonywać poważnych inwestycji na naszym terenie, a Polska zmuszana jest do ponoszenia ogromnych wydatków na sfinansowanie wojny.

(Fragment rozmowy, która w całości ukaże się w grudniowym „Magazynie Solidarność”)

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej