Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że liczy na to, że Komisja Europejska polski wniosek zatwierdzi na początku czerwca br. Wówczas rząd złoży formalny wniosek o wypłatę funduszy z Krajowego Planu Odbudowy, najpewniej w lipcu br. Komisja tego nie potwierdza.

Polska, jak informowali politycy PiS i deklaracja samego premiera Morawieckiego, domknęła negocjacje z Komisją Europejską na temat tzw. kamieni milowych, których realizacja będzie warunkowała wypłatę środków z KPO, w tym jest zobowiązanie Polski do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Prace w tej sprawie toczą się w Sejmie.  

Waldemar Buda oświadczył, że „czekamy spokojnie” na decyzję Komisji Europejskiej, która formalnie musi zatwierdzić KPO.

 – Tam też będziemy oczekiwać zatwierdzenia, prawdopodobnie na początku czerwca – dodał.

Po akceptacji decyzji KE, Polska zamierza złożyć wniosek o przydział pieniędzy.  

– Na rozpatrzenie wniosku przez Komisję jest kilka tygodni. Jak złożymy wniosek na początku lipca, pierwsza transza trafi w tym roku. To jest 2,8 mld euro z części granatowej, to jest przeszło 11 mld zł. Z części pożyczkowej 1,3 mld euro, czyli około 6 mld zł – zapowiedział minister Buda.

Tymczasem 18 maja br. po południu okazało się, że szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen tego nie potwierdza i mówi o warunkach, jakie Polska wciąż musi spełnić, by pieniądze z Funduszu Odbudowy trafiły do Warszawy. Nawet zaliczek nie ma. Wszystkie środki finansowe z Funduszu, muszą być rozpisane na konkretne projekty, a wypłaty zależą od warunków nazwanych kamieniami milowymi. Miałoby to prowadzić do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i przywracania sędziów do orzekania. Trwa oczekiwanie, czy rząd Mateusza Morawieckiego zobowiąże się do realizacji reform i zapisze je w KPO, ale w Zjednoczonej Prawicy nie ma porozumienia.

KPO dla Polski to łącznie ponad 35 mld euro, z których 23,9 mld stanowią granty, a 11,5 mld pożyczki. Pieniądze pochodzą z unijnego Funduszu Odbudowy stworzonego w odpowiedzi na kryzys wywołany pandemią COVID-19. Z kolei z budżetu tzw. polityki spójności w latach 2021-27 Polska może liczyć na 76 mld euro.