1976. Szosa E7 – do wolności przez Warszawę, Ursus i Radom

Czerwony Radom pamiętam siny Jak zbite pałką ludzkie plecy Szosę E7 na dworcach gliny Jakieś pieniądze jakieś adresy Czerwiec nas zastał z dala od miasta Jesienią Konrad już na nas czekał Pierwsze pieniądze właśnie zebrano Pojechaliśmy – ktoś musiał jechać. Naprawę trzeba było coś zrobić Naprawdę gliny były na dworcach I stąd to całe nasze jeżdżenie Szosą E7, dziwny autostop – Jan Krzysztof Kelus

W PRL, państwie określającym się jako republika ludu pracującego, w którym – jak głosiła Konstytucja PRL z 1952 roku – „władza należy do ludu pracującego miast i wsi”, argumentem była milicyjna pałka a bywało, że i karabinowe kule.
Nim przyszedł zwycięski, przez szesnaście miesięcy, Sierpień ’80, trzeba było przełykać łzy i gorycz klęsk.

– 45 lat temu w Ursusie, Radomiu i Płocku ludzie pracy upomnieli się o swoje prawa. Za sprzyjanie strajkującym życie stracił ks. Roman Kotlarz, a wiele osób musiało przejść przez tortury – przypomniał prezydent Andrzej Duda, w liście skierowanym do uczestników obchodów wydarzeń, które rozegrały się w 1976 r. w Ursusie.

Uroczyste obchody 45 rocznicy wydarzeń Czerwca’76 w Ursusie rozpoczęły się 20 czerwca 2021 roku mszą świętą w kościele pod wezwaniem świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny w Ursusie. Po nabożeństwie uczestnicy uroczystości oraz poczty sztandarowe przemaszerowały przed Pomnik Robotników Czerwca 1976 roku.

List do uczestników tamtych wydarzeń skierował również przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „S” Piotr Duda, a odczytał go Bogdan Kubiak.

– Byliście jedną ze stacji naszej drogi do wolności. Dzisiaj składamy wam hołd, a szczególnie tym wszystkim bezimiennym bohaterom, o których przez lata elity nie chciały mówić. Trudno podczas takiego dnia nie wspomnieć o bieżących wydarzeniach. 18 czerwca złożyłem u Marszałek Sejmu projekt ustawy dotyczący emerytur stażowych. Cieszę się, że możemy realizować cele, o które walczyliście 45 lat temu – napisał Piotr Duda.

W drugiej połowie lat 70. ujawniła się ekonomiczna zapaść gospodarki rozpędzonej przez ekipę Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR. „Skrojony” niemal na zachodnią miarę umiał on zjednywać sympatię Zachodu. Rządy i banki pożyczały Polsce pieniądze, wpędzając w spiralę zadłużenia. Gierek zadłużał, ale i budował na owe czasy nowoczesne zakłady, lotniska, drogi i obwodnice miast. Do partii wstępowali ochoczo młodzi inżynierowie, studenci. Gospodarskie wizyty genseka i hasło „Budujemy drugą Polskę” rozbudziły konsumpcyjne apetyty. „Polak potrafi!” – podkreślała propaganda.  

Przed wakacjami 1976 r. władze postanowiły wprowadzić podwyżkę cen żywności. W czwartek, 24 czerwca w Sejmie premier Piotr Jaroszewicz przedstawił szczegóły.  Przemówienie było transmitowane w radiu i w telewizji. 

Część załogi Stoczni Gdańskiej im. Lenina na pierwszej zmianie zastrajkowała rano 25 czerwca, żądając cofnięcia podwyżki. W efekcie z pracy zwolniono kilkudziesięciu stoczniowców „celem ukrócenia przejawów warcholstwa”.

Tego dnia wybuchły strajki w Ursusie. Zastrajkowali robotnicy Zakładów Mechanicznych. Łączność telefoniczna z resztą kraju została odcięta. Ludzie wyszli na ulice. Manifestanci zdecydowali się na desperacki krok. Zatrzymali pociągi na trasie Warszawa – Skierniewice – Łowicz. Szturm MO nastąpił po południu. 

W Radomiu strajk rozpoczął się w Zakładach Metalowych im. gen. „Waltera” o godz. 6.30. Robotnicy odeszli od maszyn i przeszli przed budynek dyrekcji. Protest szybko wylał się na miasto. Robotnicy skierowali się przed siedzibę KW PZPR. Ksiądz Roman Kotlarz przed kościołem Świętej Trójcy błogosławił ludzi.

Po południu zniecierpliwiony tłum wtargnął do gmachu lokalnej partyjnej władzy. Gniew wywołał bogato zaopatrzony bufet. Przez okna wyleciały więc szynki, balerony, dywany i… telewizor. Z gabinetów wyrzucono portrety Lenina, z masztu ściągnięto czerwoną flagę. Zapłonęła, podpalona przez demonstrantów, siedziba partii. Dysponenci propagandy uznali podpalenie gmachu za profanację i wprowadzili zapis cenzorski na ten fakt. Teza propagandy: chuligański charakter zajść.

Generał Bogusław Stachura (MSW) rozkazał przerzucić do Radomia i Ursusa oddziały ZOMO oraz milicjantów ze szkoły w Szczytnie. Łącznie 1543 funkcjonariuszy MO. Po godz.15 w rejon budynku KW PZPR dotarły dwie kompanie ZOMO z Warszawy, które rozpoczęły pacyfikację przy użyciu gazów łzawiących i armatek wodnych. Wśród manifestujących były trzy ofiary śmiertelne.

Walki uliczne trwały do godz. 22. Zatrzymanych manifestantów bito. Do historii pacyfikowania robotniczych protestów weszły „ścieżki zdrowia”, czyli przepuszczanie ludzi przez szpaler bijących pałkami i pięściami funkcjonariuszy. 

Wieczorem radio i telewizja nadały przemówienie Piotra Jaroszewicza oznajmiającego o cofnięciu podwyżki. Ruszyła machina propagandowa pod hasłami: „Jesteśmy z KC PZPR i towarzyszem Gierkiem”, „Piętnujemy tych, którzy zakłócili demokratyczny dialog partii z narodem”, „Wstydzimy się za warchołów z Radomia”.

Z buntu ubogich robotników w 1976 r. zrodziły się Komitet Obrony Robotników i Wolne Związki Zawodowe. 

ASG

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej