16 grudnia: 50 lat po dramacie Grudnia ’70, 39 lat po nocy stanu wojennego…

16 grudnia znów zapłonęły znicze pamięci, odprawiona została uroczysta msza św. w intencji zabitych, rannych i represjonowanych, złożone kwiaty pod pomnikami, wzniesionymi ku pamięci tych, którzy zginęli od kul, granatów dymnych i pod gąsienicami transporterów TOPAS. Inni wyszli z opresji bez nogi, ręki, z przestrzelonymi płucami. Dlatego, że władza chciała utrzymać swoje przywileje za wszelką cenę, a ludzie władzy chcieli się przy niej utrzymać. Wbrew przyzwoitości a nawet wbrew kalkulacjom mocodawców na Kremlu.

– Wolność nie wykuwała się w debatach, ale w zmaganiach z okupantem. Musimy pamiętać o tych, którzy przelali krew za wolną Polskę – mówił premier Mateusz Morawiecki w środę podczas uroczystości na placu Solidarności, pod pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970, gdyż „oddanie sprawiedliwości tym, którzy walczyli o wolność, pamiętanie o winie reżimu komunistycznego, zbrodniarzy komunistycznych i ich spadkobierców, jest nieodzowne dla dzisiejszej Polski, by była oparta o prawdę”.  Słowa tym słuszniejsze i aktualne tym barzdiej, że spadkobiercy reżimu są nadal w różnych politycznych obozach.

– Musimy również pamiętać o winie i odpowiedzialności tych, którzy za tamte zbrodnie nie ponieśli żadnej kary. Musimy pamiętać ku przestrodze, ale także pamiętając o tym, że to sądy wolnej Polski nie były w stanie w realny sposób ukarać prawdziwych mocodawców, tych, którzy byli odpowiedzialni za strzelanie do bezbronnych, niewinnych ludzi – dodał premier, syn założyciela Solidarności Walczącej.

Premier Morawiecki zwrócił uwagę na specyficzny zabieg semantyczny. W historiografii PRL na zbrodnię z 1970 roku (podobnie z 1956) używano określenia „wydarzenia grudniowe”, „wydarzenia poznańskie”, aby nie mówić o zbrodni, której dopuściły się  władze PRL, a „przecież to była prawdziwa masakra na niewinnej ludności” – jak powiedział Morawiecki.

Nawiązując do mało znanego epizodu Grudnia, czyli żądania odnowy w związkach zawodowych, Morawiecki dodał:

– Jeszcze w tamtym grudniu padły postulaty wolnych związków zawodowych i z krwi tamtych ofiar Grudnia ’70 narodziła się dziesięć lat później „Solidarność”. 

I dalej:

– To poukładanie rzeczy we właściwy sposób, oddanie sprawiedliwości tym, którzy o wolność walczyli, także pamiętanie przynajmniej o winie i domaganie się kary dla tych, którzy byli rzeczywistymi mocodawcami i pamiętanie o winie reżimu komunistycznego, zbrodniarzy komunistycznych i ich spadkobierców, jest nieodzowne dla dzisiejszej Polski, po to, by była ona oparta po prostu o prawdę – powiedział premier w Gdańsku.

Premier Morawiecki opublikował też 16 grudnia br. tekst na Facebooku:

„W Grudniu 1970 miałem niewiele ponad dwa lata, więc z tymi tragicznymi wydarzeniami nie mogę wiązać żadnych własnych wspomnień. Temat ten był jednak obecny w moim domu. O bohaterskich robotnikach Wybrzeża sporo słyszałem. Było więc dla mnie jasne, że w Grudniu 1970 moi rodacy z kilku nadmorskich miast podjęli odważną próbę nierównej walki z narzuconym Polsce reżimem. Budziło to we mnie podziw, szacunek, wdzięczność. Potem dane mi było poznać ludzi, którzy w wydarzeniach Grudnia uczestniczyli lub byli ich świadkami”.  

Swoistą klamrą między 1970 a 1981 rokiem był gest zapalenia znicza przez Krzysztofa Doślę, przewodniczącego ZRG NSZZ „S”, wśród wiązanek kwiatów, przy tablicy ku czci ofiar stanu wojennego”. Symboliczna była obecność oficerów Wojska Polskiego i policji oraz delegacji ze szkoły w Łęgowie, noszącej imię Bohaterów Grudnia ’70.

– Pamiętamy o bohaterach 1970 roku, o ofiarach powstania poznańskiego Czerwca ’56 oraz stanu wojennego. O 10 tysiącach internowanych, o 12 tysiącach skazanych z dekretu o stanie wojennym. 16 grudnia 1970 roku, w trzecim dniu strajku, wychodzący stoczniowcy zostali ostrzelani z ostrej broni. Dwóch zginęło, dziewięciu było rannych. To dla nas jest miejsce święte.  W czwartym dniu stanu wojennego spacyfikowano stocznię. 16 grudnia w kopalni „Wujek” zastrzelono dziewięciu górników. Mamy kogo wspominać, za kogo się modlić i myśleć, jak tę wiedzę przekazać następnym pokoleniom

– mówił do zgromadzonych lider oświatowej „Solidarności” Wojciech Książek.

Biskup wikariusz generalny metropolii gdańskiej ks. dr Zbigniew Zieliński w modlitwie użył cytatu z Psalmu 29 w tłumaczeniu Czesława Miłosza:

– Pan da siłę swojemu ludowi. Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju. Stajemy w miejscu upamiętniającym kainową zbrodnię sprzed pięćdziesięciu laty. Padł rozkaz strzelania do spieszących do pracy. Przywilejem jest oczekiwanie  wymierzenia sprawiedliwości. Przywilejem człowieka jest dążenie do sprawiedliwości – mówił biskup Zieliński, podkreślając, że chęć odwetu powinna być zastąpiona przebaczeniem, ale nie rezygnacją z prawdy.

Uczestnicy ceremonii rocznicowej zapalili też znicze pod tablicą upamiętniającą  Grudzień ’70 na budynku dawnego Komitetu Wojewódzkiego PZPR oraz przy płaskorzeźbie ku czci Antoniego „Tolka” Browarczyka, który padł od kuli 17 grudnia 1981 roku, upamiętniającej wszystkie ofiary stanu wojennego. 

O godz. 17 w kościele św. Brygidy w Gdańsku rozpoczęła się uroczysta msza święta. Liturgii przewodniczył administrator apostolski archidiecezji gdańskiej ks. biskup Jacek Jezierski. W świątyni, w związku z ograniczeniami epidemicznymi, obecni byli tylko uczestnicy za zaproszeniami w tym m.in. opozycjoniści z czasów PRL oraz  parlamentarzyści, samorządowcy.  

– Dziś posiadamy dużą wiedzę o dramacie roku 1970. To zasługa świadków zdarzeń, dociekliwych historyków, autorów wspomnień, a także dziennikarzy i nauczycieli. Obliczono już, ile wówczas osób zginęło, choć zebrane dane nie muszą być ostateczne. Ustalono, gdzie odbyły się pogrzeby ofiar strajku pod osłoną nocy. Były to pogrzeby pośpieszne, czasami bez obecności najbliższych. Ustalono też, ilu żołnierzy brało udział w operacjach przeciw robotnikom, ilu milicjantów, ilu funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Po roku 1989 nie określono do końca odpowiedzialności osób, które decydowały o użyciu broni przeciw robotnikom. A przecież istnieje nie tylko odpowiedzialność moralna, ale też polityczna i prawna. Odpowiedzialność za popełnione zło, za nieudolność w zarządzaniu sytuacją kryzysową, za nieład organizacyjny służb porządkowych

– mówił biskup Jezierski.

Po uroczystym nabożeństwie odbył się w Bazylice koncert z okazji 50. rocznicy masakry Grudnia ’70 i 39. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, zorganizowany przez Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. Wystąpili Capella Gedanensis z Agnieszką Tomaszewską, solistką Badische Staatstheater Karlsruhe i Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie oraz skrzypek Konstanty Andrzej Kulka.

W koncercie ze względu na ograniczenia epidemiczne nie wzięła udziału publiczność. Trzeba było ograniczyć wymiar uroczystości i organizacyjnie przygotować te wydarzenia.

Koncertu można było wysłuchać i obejrzeć na kanale TVP Kultura 16 grudnia br. o godz. 19. oraz na antenie Radia Gdańsk po godz. 21. Na program koncertu złożyły się pełne zadumy  kompozycje: m.in. „Requiem” Pucciniego, „Stabat Mater” Boccheriniego i „Requiem” d-moll  „Lacrimosa” Mozarta.

ASG

Mecenas obchodów:

Region Gdański NSZZ „Solidarność”
[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej