12 maja 1946 r. święcenia biskupie ks. Stefana Wyszyńskiego
Św. Jan Paweł II powiedział, że bez kardynała Wyszyńskiego nie byłoby papieża Polaka.
To na prośbę kardynała Augusta Hlonda prymasem Polski po jego śmierci prymasem został ówczesny biskup lubelski Stefan Wyszyński.
Ostatnia wola prymasa Augusta Hlonda, podyktowana sekretarzowi ks. Antoniemu Baraniakowi, o mianowanie jego następcą biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego trafiła do papieża Piusa XII.
Święcenia biskupie Stefan Wyszyński otrzymał 12 maja 1946 roku z rąk właśnie kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski na Jasnej Górze. W swoim herbie biskupim umieścił słowa „Soli Deo” (Samemu Bogu).
Służba Bogu przez Maryję była widoczna w jego całym życiu. Od 22 do 24 maja 1946 r. bp Wyszyński po raz pierwszy uczestniczył w obradach Konferencji Episkopatu Polski. Miał wtedy 45 lat. Uroczysty ingres odbył się 26 maja 1946 w Lublinie. Objął też funkcję Wielkiego Kanclerza KUL.
Stefan Kardynał Wyszyński po Bogu najbardziej kochał Polskę. Wielki myśliciel, filozof i autor wielu publikacji na temat wiary, rodziny, państwa stal w opozycji do „norm” socjalistycznego ustroju. Jego poglądy nie pomagały władzy ugruntowywać swojej pozycji ani stwarzać nowego człowieka — homo sovieticus. Jego niezłomny charakter doprowadziły do odizolowania go od społeczeństwa poprzez uwięzienie. Wbrew oczekiwaniom władz PRL do końca pozostał wierny ideałom, które wyznawał.
W tym roku miała odbyć się uroczysta beatyfikacja.Beatyfikację, która była zaplanowana na 7 czerwca 2020 roku, przełożono w związku z panującą epidemią. Na razie nie znamy nowej daty.
– Postanowiliśmy, że przełożymy beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego na taki czas, kiedy będzie można ją zrobić w Warszawie w sposób godny, uroczysty, a równocześnie skromny – powiedział kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski,
– Termin zostanie ustalony i ogłoszony po ustaniu pandemii, z wyprzedzeniem czasowym, umożliwiającym odpowiednie przygotowanie bezpośrednie – czytamy w komunikacie Metropolity Warszawskiego, który opublikowaliśmy w całości na stronie ZRG „S” 28 kwietnia br.
Przypomnijmy, że 28 maja 1981 r. o godzinie 4.40, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, Prymas Tysiąclecia Stefan Kardynał Wyszyński odszedł do Boga. Przeżył 80 lat. Niezłomnie stał na straży wiary i narodowego depozytu tożsamości Polek i Polaków.
Za jego trumną „szła cała Polska”. Prymas pochowany został w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
Stefan Kardynał Wyszyńskibył niekwestionowanym autorytetem, strażnikiem polskiego instynktu narodowego, orędownikiem mądrego działania.
– Nie idzie bowiem w tej chwili w ojczyźnie naszej tylko o zmianę instytucji społecznej, nie idzie też o wymianę ludzi, ale idzie przede wszystkim o odnowienie się człowieka. Bo jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej zasobny ustrój, najbardziej bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradzione i zginie. Cóż bowiem z tego – powiem może trywialnie – że krążąca butelka spirytusu przejdzie z rąk jednych pijaków do rąk innych pijaków! Powiem jeszcze bardziej drastycznie: że klucz od kasy państwowej przejdzie z rąk jednych złodziei w ręce drugich złodziei?! Przecież chyba nie o to idzie, żeby wszyscy złodzieje mieli dostęp do kasy i wszyscy pijacy do wódki, tylko żeby sumienie wszystkich się obudziło, żebyśmy zrozumieli naszą odpowiedzialność za naród, który Bóg wskrzesza – nauczał nas w Gnieźnie w lutym 1981 roku.
Mądre, mocne i aktualne słowa…