Obchody rocznicy wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia

Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ „S” zachęca do udziału w obchodach tragicznych grudniowych rocznic: 49 rocznicy pacyfikacji strajków na Wybrzeżu oraz 38 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przeciwko wybijającemu się na niezależność społeczeństwu.

W niedzielę 13 grudnia 1981 roku, nim nastał świt zamachu stanu dokonała Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, dowodzona przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który miał w rękach pełnię władzy jako jej szef, premier i I sekretarz KC PZPR oraz minister Obrony Narodowej. Nadzieja, uosabiana przez „Solidarność”, zdawała się gasnąć.  

Od północy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, nim jeszcze rozplakatowano obwieszczenia, a Dziennik Ustaw wydrukował tekst proklamacji Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Dekret o stanie wojennym, zaczęły się aresztowania. Prawo przestało obowiązywać.

O godz. 22.30 w sobotę 12 grudnia 1981 r. milicjanci i SB-ecy oraz 7 tysięcy żołnierzy WOP i WSW w ramach akcji „Azalia” zajęli i wyłączyli przed północą 451 cywilnych central telefonicznych, odcinając łączność w Kraju. Wokół Trójmiasta w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. skoncentrowano znaczne siły milicji i wojska. Błyskawicznie kordony milicji otoczyły zakłady pracy.

„Jodła” – taki kryptonim nosiła operacja, w ramach której w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. na podstawie przygotowanych wcześniej list zatrzymano kilka tysięcy osób, przede wszystkim działaczy NSZZ „Solidarność” i innych organizacji opozycyjnych wobec reżimu komunistycznego. Do 22 lipca 1983 roku wydano nakazy internowania 10 021 osób.

Stocznia Gdańska, gdański port, śląskie kopalnie KWK „Wujek”, gdzie padło 9 górników od kul milicji, stały się enklawami oporu. Strajkujący pod ziemią do 27 grudnia 1981 r. górnicy z „Piasta”, „Ziemowita”, „Manifestu Lipcowego”, pracownicy Huty Baildon, ugięli się dopiero pod presją siły.

Transportery opancerzone stanęły na skrzyżowaniach ulic. Tuż po północy 13 grudnia 1981 r. zakończyła w Gdańsku obrady KKP NSZZ  „Solidarność” i zaczęły się aresztowania  (pierwsze aresztowania wśród działaczy opozycji w innych rejonach zaczęły się godzinę przed północą).

Rano w poniedziałek rozpoczął się strajk okupacyjny m.in. w Stoczni Gdańskiej i Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, w Gdańskiej Stoczni Remontowej, w Rafinerii Gdańskiej, Centrum Techniki Okrętowej, Elektromontażu, Elmorze i Unimorze,Stanął port w Gdańsku, Fosfory, Nauta, Polmo Tczew. Kilku członków władz krajowych Solidarności na terenie Portu Gdańskiego proklamowało 13 grudnia o godz. 13.30 powołanie Krajowego Komitetu Strajkowego i w komunikacie wzywało do strajku oraz nie podejmowania walki z MO i wojskiem. Strajk w Porcie został po tygodniu rozbity. Aresztowano lub internowano 54 portowców, którzy stanęli przed sądem Marynarki Wojennej.

17 grudnia 1981 r. pod wieczór zginął, trafiony milicyjna kulą, uczestnik demonstracji przeciwko stanowi wojennemu Antoni Browarczyk.

13 grudnia br. w południe na placu Solidarności zostały złożone kwiaty i zapalono znicze pod tablicą upamiętniającą ofiary stanu wojennego. Stanęła też tam wystawa poświęcona Antoniemu Browarczykowi, Piotrowi Sadowskiemu, Wacławowi Kamińskiemu, Janowi Samsonowiczowi oraz tragicznym wydarzeniom Grudnia 1970. Uroczystość zorganizował Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ „S”, Instytut Pamięci Narodowej – Oddział w Gdańsku oraz Stowarzyszenie Godność.

– Spotykamy się w miejscu, gdzie wielokrotnie była przelewana krew ludzi, którzy dopominali się o godność człowieka, o godność obywatela. Dopominali się o wolność Ojczyzny. I za to do nich strzelano. Za to władza komunistyczna represjonowała, zamykała w więzieniach, pozbywała pracy, wyrzucała z Ojczyzny tysiące naszych rodaków – mówił Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego.

– Tak niewielu odpowiadało za to przed sądem. A tak wielu wówczas wydawało polecenia. Kierowani przez znanych nam wszystkim. W tym miejscu zawsze się wzdragam przed wymienianiem nawet ich nazwisk. Bo to byłoby bezczeszczenie pamięci tych, którzy tutaj ginęli. I to jest jak cień na wolnej, niepodległej Ojczyźnie. Że wielu z oprawców, morderców, zbrodniarzy, żyło w wolnym kraju, żegnano ich z honorami, pochylano się z żalem nad ich mogiłami. Ich nie było stać, by rodzinom ofiar powiedzieć choćby przepraszam – dodał Krzysztof Dośla.  

– To wyrzut sumienia dla nas wszystkich. Ci, którzy ginęli w Gdańsku, byli odważnymi, młodymi ludźmi. Zginęli, bo sprzeciwili się totalitarnemu systemowi. I długo, bardzo długo czekali na to, aby móc mówić o tej zbrodni, o ich ofierze publicznie i głośno. I trzeba o tym mówić, przypominać, bo choćby ostatnie miesiące pokazują, że znowu odżywają siły, które usiłują zacierać granicę między ofiarą, a zbrodniarzem. I dobrze, że się spotykamy. Nasza pamięć o tych tragicznych dniach jest najlepszą gwarancją, że podobna sytuacja nigdy się nie powtórzy – stwierdził przewodniczący ZRG NSZZ „S”.

Wieczorem w Gdańsku członkowie Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” zapalili znicze pod tablicą upamiętniającą ofiary stanu wojennego na placu Solidarności.

Tego dnia, w 38 rocznicę wprowadzenia przez WRON stanu wojennego kwiaty złożono także u stóp pomnika Anny Walentynowicz w Gdańsku Wrzeszczu oraz przed pomnikiem Ronalda Reagana i Jana Pawła II w Parku. im. Ronalda Reagana na Przymorzu.

Uroczystości upamiętniające ofiary stanu wojennego odbyły się też 13 grudnia br. wieczorem w Gdyni. W kościele oo. redemptorystów przy ul. Portowej odprawiona została msza święta w intencji pamięci o represjonowanych. Po nabożeństwie kilkadziesiąt osób i poczty sztandarowe przeszło przed pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego, nieopodal miejsca, gdzie w latach 50 miała swoja siedzibę niesławna Informacja Wojskowa.

– Tak długo, jak będziemy pamiętali i przypominali o tym, to mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy, aby wyprowadzać przeciwko narodowi wojsko na ulicę i do niego strzelać, a przede wszystkim sprzedawać go obcym siłom, tak, jak to miało miejsce w grudniu 1981 roku – mówił w Gdyni przewodniczący gdańskiej „Solidarności”.

A prezydent Gdyni Wojciech Szczurek zdobył się na refleksję:

–  Bardzo często prowadzimy rozmowy o przyszłości i o tym, co jest ważne, ale mam głębokie przekonanie, że pamięć o bohaterach, historii sprawia, że wiemy, kim jesteśmy. Rocznica wprowadzenia stanu wojennego to jest jeden z tych dni, które budowały drogę do wolnej Polski. Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tamtych wydarzeniach.

Z kolei przed koncertem w kościele oo. franciszkanów w Gdyni, na murach kościoła odsłonięto tablicę upamiętniającą Jacka Kaczmarskiego.  W trakcie koncertu odtworzono   film ze scenami ze stanu wojennego do utworu „Świadectwo” w archiwalnym wykonaniu Jacka Kaczmarskiego.

Przypomnijmy, że pieśniarz i poeta Jacek Kaczmarski, wraz z Przemysławem Gintrowskim i Zbigniewem Łapińskim, tworzył niepowtarzalne trio. Był autorem piosenek i ballad, które towarzyszyły tak studentom, jak i robotnikom, w czasach politycznego przełomu, np. „Obława” (napisana w 1974 r.) na motywach pieśni Włodzimierza Wysockiego i „Mury”, pieśń która stała się swoistym hymnem „Solidarności” i symbolem opozycji lat 80. Kończą ją wymowne, często zapominane zwrotki.

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas / I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast / Zwalali pomniki i rwali bruk – Ten z nami! Ten przeciw nam! / Kto sam, ten nasz największy wróg! / A śpiewak także był sam Patrzył na równy tłumów marsz / Milczał wsłuchany w kroków huk / A mury rosły, rosły, rosły / Łańcuch kołysał się u nóg… Patrzy na równy tłumów marsz / Milczy wsłuchany w kroków huk / A mury rosną, rosną, rosną / Łańcuch kołysze się u nóg…

Kaczmarski musiał zrezygnować ze śpiewania z powodu raka krtani. Zmarł 10 kwietnia 2004 r. w Gdańsku. Jego grób znajduje się na Powązkach.

ASG

[dkpdf-button]
Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Dowiedz się więcej